Wczoraj notowania GBP/USD spadły natomiast do poziomu 1,9985 dolara. Ten spadek może wyczerpywać ruch korekcyjny funta, po wcześniejszych silnych wzrostach. Korekta bowiem została powstrzymana przez strefę popytową jaką tworzyła połowa dziennej, długiej, białej świecy z ostatniego wtorku (1,9980) oraz psychologiczny poziom 2 dolarów za funta.
Uznając powyższą tezę za prawdziwą, obecnie należałoby oczekiwać wzrostu GBP/USD przynajmniej do 2,01 dolara. Taki ruch jest realny nawet dziś. Pretekstem do niego mogą być, publikowane o godzinie 10:30, dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii.
Analitycy prognozują, że w marcu sprzedaż wzrosła o 0,5 proc. w relacji miesięcznej i 4,7 proc. w relacji rocznej. Lepsze dane, chociaż niekoniecznie tak dobre jak w lutym, gdy wzrost sprzedaży o 1,4 proc. był największym miesięcznym wzrostem od stycznia 2005 roku, powinny umocnić dolara.
Gorsze od prognoz dane, niekoniecznie muszą natomiast go osłabić. Przy obecnych profuntowych nastrojach, kiedy rynek czeka na podwyżkę stóp procentowych przez Bank Anglii, do sprowokowania silniejszych spadków GBP/USD może być konieczny spadek produkcji.
O godzinie 10:21 kurs GBP/USD testował poziom 2,0038 dolara.