Przed zamknięciem

Aktualizacja: 22.02.2017 04:14 Publikacja: 23.04.2007 15:53

Jedno jest pewne - długo o dzisiejszej sesji nie będziemy pamiętać. Początek był umiarkowanie optymistyczny. Dobra końcówka piątkowych notowań w USA oraz niezła (choć bez rewelacji) sesja w Azji pomogły nam zacząć notowania kilka punktów nad poziomem zamknięcia z poprzedniego tygodnia. Dalszy przebieg sesji raczej już optymistyczny nie był. Stosunkowo szybko ceny z plusów spadły pod poziom piątkowego zamknięcia. Po niewielkim odbiciu spadek się pogłębił, by wyznaczyć minimum sesji na poziomie 3603 pkt. Że będzie to minimum całej sesji nie było wiadomo do jej końca. Nic bowiem nie wskazywało, że ceny się utrzymają, a spadek nie pogłębi. Wręcz przeciwnie, obserwując zmiany cen można było spokojnie założyć, że przecena się nie skończyła. Po wyznaczeniu wspomnianego dołka popyt nie miał sił, by wykonać skuteczne i dynamiczne odbicie. Zamiast tego na rynku terminowym obserwowaliśmy konsolidację, a w przypadku indeksu nawet z tym było krucho. Tu ceny powoli się osuwały. Ok 13:00 kursy nieco wzrosły, ale nie była to zwyżka, która mogłaby czymś poważniejszym zaowocować.

Po takiej sesji jak dzisiejsza trudno oczekiwać śmiałej akcji popytu z

dniu jutrzejszym. Oczywiście nadal mamy nastawienie prowzrostowe, ale

wygląda na to, że zanim rynek wykona kolejną próbę ataku na szczyty,

wcześniej ponownie zbliży się do wzrostowej linii trendu. Jej pokonanie

nie jest tak istotne. Ważniejszym będzie zachowanie się cen w okolicy

dołka z ubiegłego czwartku. Na wykresie widać wyspę. Spadek cen pod jej

poziom zaneguje jej pozytywny wydźwięk. Wtedy prawdopodobnym stanie się

dalszy spadek. Przynajmniej do okolic wsparcie na 3400 pkt. Tu już jednak

temat na dzień jutrzejszy i to tylko wtedy, gdy popyt się nie spisze.

Zważywszy, że mamy trend wzrostowy trzeba zakładać, że kupujący jednak

utrzymają swoją przewagę i nie dopuszczą do większej przeceny poza

konieczną korektą. Pocieszające dla trwałości zwyżki jest to, że

dzisiejszy spadek nie spotkał się w dużą akceptacją. Obrót nie jest

znaczący. W ostatnie godzinie dopiero przekroczył wartość 600 mln złotych.

Podaż nie jest silna i w każdej chwili grający na spadek cen mogą dostać

po uszach. Łapanie szczytów rzadko się udaje, a błąd zazwyczaj okazuje się

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów