Z. Flejsner: Komentarz europejski

Wczorajszy entuzjazm inwestorów w Europie okazał się mieć bardzo kruche podstawy. Główne indeksy giełd na Starym Kontynencie cofnęły się głębiej w strefę zmienności, w której otrzymywały się po rajdzie z pierwszego kwietnia. Brak wyraźnych sygnałów pochodzących z danych makroekonomicznych, tudzież publikacji wyników finansowych powszechnie znanych spółek, powstrzymują graczy od zdefiniowania wyraźniejszego trendu na wykresach indeksów.

Aktualizacja: 27.02.2017 23:52 Publikacja: 08.04.2008 19:08

Wczoraj inwestorzy amerykańscy zostali zawiedzeni wynikami Alcoa - spółki która jako jedna z pierwszych publikuje raport kwartalny za Oceanem. Zyski okazały się mniejsze niż oczekiwano i choć trudno interpretować je jako złe, wpłynęły na pogorszenie nastroju zarówno na rynku amerykańskim jak i na pozostałych. Spadki na giełdach azjatyckich oraz europejskich wynikały w części z nastroju względem spółek technologicznych. AMD - główny konkurent Intela - zakomunikował o słabej sprzedaży , co pociągnęło za sobą wyceny większości jego konkurentów na świecie. W Europie, mocno traciły STMicroelectronics w Holandii czy Infineon w Niemczech . Notowania tego ostatniego dobiło obniżenie rekomendacji przez analityków Credit Suisse. Traciły również notowania TomTom - europejskiego potentata w branży nawigacji satelitarnej.

Przy negatywnym otwarciu w Europie, kolejne informacje pogarszały szanse na podniesienie wycen . Słabość wynikała w dużym stopniu nastrojów płynących z Wielkiej Brytanii. Według raportu opublikowanego przez firmę Halifax (część grupy HBOS) ceny nieruchomości na Wyspach Brytyjskich spadły średnio o 2,5%. Dynamika przeceny była najwyższa od 16 lat. Analitycy przewidują spadek o kolejne 5% jeszcze w tym roku. W Irlandii odnotowano mniejszy spadek cen , ale ilość niesprzedanych nieruchomości wzrosła tam o połowę (rok do roku) . Mimo, że rynek oczekiwał kolejnych słabych danych z brytyjskiego sektora nieruchomości - nie spodziewano się, że będą aż tak negatywne. Tym samym rośnie szansa, że Bank Anglii obniży stopy procentowe o 50pb na najbliższym posiedzeniu. Wywołało to wyprzedaż funta oraz podsyciło obawy w kontynentalnej części Europy.

Nie brak analityków, którzy przewidują większe przekładanie się problemów z USA na gospodarkę europejską. Słabość sektora nieruchomości w jednym z krajów członkowskich -choćby nie należał do Strefy euro- może zapowiadać podobne problemy w krajach które przyjęły wspólną walutę. Hiszpanię kryzys już dopadł. Tu nie kończą się złe informacje związane z gospodarką Hiszpanii. Według informacji z internetowego wydania gazety Cinco Dias , analitycy JP Morgan wyrazili opinię, że perspektywy dla hiszpańskich banków są nie do utrzymania. Ma to związek z kryzysem na rynku nieruchomości i przewidywanym wpływem załamania w budownictwie, które odpowiada tam za ok. 13% PKB.

Wyczulenie na złe sygnały z gospodarek poszczególnych krajów Unii było również pochodną materiałów opublikowanych wczoraj przez analityków Morgan Stanley. Oczekują oni, że gospodarka Eurolandu, jak dotąd opornie reagująca na spowolnienie w USA, nie uniknie procesu "recouplingu" oraz osłabienia euro względem dolara.

O pogarszających się perspektywach dla Strefy euro przypomniał też wczoraj Jane Cloude Juncker, , który jest (m.in.) szefem ciała grupującego ministrów finansów Piętnastki. Ton wypowiedzi został lekko złagodzony poprzez wzmiankę o solidnych podstawach gospodarki Eurolandu i o znacznie lepszych perspektywach dla Unii niż dla gospodarki USA, ale jego słowa kolidowały z wspomnianą przeze mnie wcześniej analizą- przedstawioną przez Morgan Stanley na stronach Global Economic Forum.

Spadki dotyczyły prawie całej szerokości rynku. Korekta na rynku surowców wyzwoliła falę realizacji zysków wśród spółek wydobywczych, których wczorajszy rajd mocno przyczynił się do wzrostu indeksów. Sektor bankowy nie uchronił się od negatywnego sentymentu. Moody?s Investors Service podał, że próby podniesienia rentowności w niemieckim sektorze bankowym napotykać będą na dodatkowy opór związany z bardzo silną konkurencją na rynku wewnętrznym. Sektorowi jako całości nie pomogło podniesienie przez Morgan Stanley rekomendacji dla UBS . Spadki wśród instytucji finansowych były przeciętnie większe niż głównych indeksów. Dodatkowych obaw nastręczały informacje o słabych wynikach kilku dużych funduszy hedgingowych. Jeśli do wymienionych wcześniej informacji dołożyć opublikowaną dzisiaj prognozę Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który przewiduje że łączne straty związane z amerykańskimi kredytami "subprime" mogą sięgnąć biliona dolarów, to można uznać spadki na największych giełdach w Europie za umiarkowane. Około 17:30 sięgały mniej niż 1 % . Inwestorzy czekają na kolejne publikacje wyników spółek z USA. Najbardziej wrażliwi będą na informacje ze strony firm sektora finansowego. To one mają największą szansę pchnąć indeksy na wyższy poziom. Przyczynią się do głębokich spadków jeśli rozczarują. Po naszej stronie Atlantyku największym wydarzeniem tygodnia jest konferencja prasowa po ogłoszeniu decyzji Europejskiego Banku Centralnego o wysokości stóp procentowych . Dopiero po zapoznaniu się ze stanowiskiem ECB europejscy inwestorzy będą bardziej skłonni wyrobić sobie własne stanowisko w sprawie kontynuacji ścisłego naśladowania( bądź nie) ruchów indeksów amerykańskich.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów