W Stanach Zjednoczonych od samego początku sprzedający mieli przewagę, a to za sprawą raportu kwartalnego jaki opublikowała Alcoa, a także prognoz AMD. Dane z rynku nieruchomości (NAR) - indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym w USA, spadł o 1,9 proc. (prog. - 0,5 proc.). Raport z ostatniego posiedzenia FOMC, również nie pomagał bykom. Co prawda nie było tam słowa "recesja", ale kilku członków wyraziło zaniepokojenie osłabiającą się gospodarką. Martwiono się o inflację, ale twierdzono, że w drugiej połowie roku napięcia inflacyjne się zmniejszą. To powinno osłabić dolara na dłużej, ale tak się nie stało.
Dziś przed południem ukażą się dane obrazujące wzrost PKB w IV kw. w strefie euro, dane te - gdyby były słabsze od prognoz (2,2 proc) mogłyby umocnić dolara, w godzinach popołudniowych zaś przekonamy się jakie były zapasy w amerykańskich hurtowniach. Następnie będzie przemawiał szef FED, jak wiadomo rynek zawsze może wykorzystać część jego wypowiedzi do wykonania mocniejszego ruchu.
EURPLN
Wczoraj rano złoty tracił na wartości w stosunku do głównych walut, ale potem sytuacja wróciła do normy i nawet gdy kurs EURUSD spadał złoty zyskiwał na wartości w stosunku do euro. Dziś odbędzie się przetarg obligacji dziesięcioletnich, natomiast wydaje się, że nawet słabszy popyt nie zdoła osłabić złotego. Co nie oznacza, że niedługo nie pojawi się korekta. Kurs doszedł do okolic dolnego ograniczenia kanału trendu spadkowego i być może że ten rejon może być przyczółkiem popytu do krótkiego odreagowania. Najbliższy opór 3,5070.
EURUSD