Marcowy wskaźnik cen konsumenta w amerykańskiej gospodarce podany będzie w środę i rynek oczekuje wzrostu cen o 0,3% m/m, co przełożyłoby się na roczną inflację na poziomie 4%. Dla cen w ujęciu netto jest to odpowiednio 0,2% m/m i 2,4%. W poprzednim miesiącu ceny średnio nie uległy zmianie. Dzień wcześniej w USA dane o cenach producenta, które w opinii rynku powinny wzrosnąć o 0,6% m/m, choć po wyeliminowaniu cen żywności i energii ma to być już tylko 0,2% m/m (wobec odpowiednio 0,3% i 0,5% za luty). Już dziś (o godz. 14.30) w USA podane będą dane przedstawiające sprzedaż detaliczną. Wobec pogarszających się nastrojów oczekiwania nie są wygórowane. Rynek oczekuje spadku sprzedaży o 0,6% m/m, po tym jak w lutym sprzedaż nie uległa zmianie. Do istotnych należą także dane o produkcji przemysłowej za marzec, które zostaną podane w środę. Oczekuje się kolejnego spadku produkcji (po tym jak w lutym spadła ona o 0,5% m/m)- tym razem o 0,1% m/m oraz spadku wykorzystania mocy produkcyjnych do 80,3%. W środę, kiedy danych będzie najwięcej, dowiemy się także ile budów rozpoczętych zostało w marcu. Rynek oczekuje spadku ze 1065 tys. do 1010 tys. oraz spadku liczby pozwoleń na budowę o 11 tys. do 973 tys. (wielkości anualizowane). Wreszcie czekają nas odczyty wskaźników aktywności w rejonie Nowego Jorku (wtorek) oraz Filadelfii.
Dane o inflacji podane będą nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Już dziś na wyspach marcowe dane o cenach producenta, zaś jutro dane dotyczące inflacji konsumenta (oczekiwany wzrost inflacji o 0,1 pkt. procentowego do 2,6% r/r i taki sam wzrost inflacji bazowej do 1,3% r/r). W środę podane będą natomiast dane o cenach konsumenta w strefie euro (konsensus to 3,5% r/r). Dziś (o godz. 11.00) w strefie euro jeszcze dane o produkcji przemysłowej za luty, która w opinii rynku wzrosła o 0,2% m/m po wzroście o 0,9% m/m w styczniu.
Bardzo ważne dane makroekonomiczne także w Polsce, gdzie ważą się losy czwartej z rzędu podwyżki stóp procentowych. We wtorek dane o cenach konsumenta oraz z rynku pracy. Oczekujemy inflacji na poziomie 4% r/r (wobec 4,2% r/r w lutym), a także wzrostu zatrudnienia o 6% r/r i wynagrodzeń o 10,7% r/r. W piątek podane będą dane o produkcji przemysłowej, która w naszej opinii - m.in. ze względu na mniejszą ilość dni roboczych - w marcu wzrosła o ok. 9% r/r wobec 14,9% r/r odnotowanych w lutym. W naszym przekonaniu odczyty marcowych danych na takich poziomach byłyby neutralne (ewentualnie lekko negatywne) dla złotego i skłaniały Radę do pozostawienia stóp na niezmienionym poziomie.
Waluty - G7 wspiera opór
Po tym, jak w piątek para EURUSD kilkukrotnie testowała poziom 1,5850, bieżący tydzień zaczął się od wyraźnego umocnienia dolara. EURUSD na początku notowań w Azji kwotowane było na poziomie 1,57 - 1,5720 po tym jak przedstawiciele krajów G7 odnotowali, iż ostatnie ruchy na głównych parach walutowych były szczególnie silne i wyrazili obawy o ich wpływ na stabilność globalnego systemu finansowego. Choć nie jest to jeszcze zapowiedź interwencji, jest to z pewnością dodatkowy sygnał, iż kolejna fala umocnienia euro w najbliższym czasie jest relatywnie mało prawdopodobna. Reakcja jena jest nieco mniejsza. Japońska waluta zyskała mocno już w piątek po rozczarowujących wynikach General Electric - para USDJPY obniżyła notowania z poziomu 102 do 100,60. W pierwszejr reakcji na komunikat G7 notowania wzrosły do 101,30, ale jednoczesne spadki na rynkach akcji szybko ten wzrost zniwelowały i przed otwarciem rynków w Europie notujemy poziom 100,80.