Wskaźnik ten wzrósł o 0,9% w ujęciu miesięcznym, analitycy szacowali, że nie ulegnie on zmianie. Również dobre dane o majowej sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych nie wywołały większych zmian notowań. Dolar na krótko się umocnił, notowania EUR/USD zniżkowały do poziomu 1,5380. Ograniczona reakcja rynku dziwi tym bardziej, że ogólny wskaźnik sprzedaży detalicznej zanotował wzrost o 1,0% - najwyższy od listopada (konsensus rynkowy zakładał wzrost o 0,5%). Na plus zostały zrewidowane również dane za poprzedni miesiąc (-0,2% m/m po rewizji 0,4% - co oznacza trzeci miesiąc z rzędu wzrostu tego wskaźnika). Są to dobre informacje dla amerykańskiej gospodarki. Sprzedaż detaliczna jest bowiem istotnym wskaźnikiem obrazującym wydatki konsumentów i ich aktywność gospodarczą. Publikacje te mogą zwiększyć oczekiwania uczestników rynku na podwyżki stóp procentowych przez Fed. Jednak dopiero jutrzejsze dane o inflacji w USA będą miały kluczowe znaczenie dla kosztu pieniądza w najbliższym czasie. Jak wynika z ostatnich wypowiedzi Bena Bernanke to właśnie ograniczenie rosnącej inflacji jest głównym celem Rezerwy Federalnej.

Na rynku krajowym doszło do dalszego osłabienia złotego względem dolara. Kurs USD/PLN zwyżkował dzisiaj powyżej oporu na poziomie 2,2000. Nie został on jednak trwale przebity i kurs sesję europejską kończył w okolicach poziomu 2,1950. Polska waluta traciła dzisiaj również w stosunku do euro. W ciągu dnia kurs zbliżył się do istotnego oporu na poziomie 3,4000. Po południu złoty nieco się umocnił, kończąc sesję w okolicach poziomu 3,3900. Zdaniem prezesa Franklin Templeton w dłuższej perspektywie złoty może się dalej umacniać wobec euro, ponieważ fundamenty polskiej gospodarki są dobre, a działania RPP zmierzające do utrzymania inflacji pod kontrolą przyniosą pożądane skutki.

Mikołaj Kusiakowski

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.