Z. Flejsner: Komentarz europejski

Piątek przyniósł drugi dzień korekty. Wzrosty idą jednak opornie. Taniejąca ropa, osłabienie euro, ani nawet poprawa nastrojów inwestorów zainteresowanych branżą bankową samodzielnie nie wzbudziły pozytywnych emocji w inwestorach europejskich. Wyraźna poprawa nastąpiła dopiero po wejściu do gry Amerykanów.

Aktualizacja: 27.02.2017 12:30 Publikacja: 13.06.2008 19:52

Na rynki napłynęła spora doza pomyślnych informacji. Mimo tego, inwestorzy w Europie nie poradzili sobie z samodzielnym wyprowadzeniem wyraźnego odbicia. Nie pomogły nawet wzrosty w niezwykle ważnym dla postrzegania ogólnych perspektyw segmencie spółek sektora finansowego. To niezbyt dobrze świadczy o dominujących nastrojach. Dopiero bardzo wyraźny wzrost wycen akcji na giełdach w Ameryce-rajd - zdołał pomóc głównym indeksom osiągnąć plusy.

Poprawa nastrojów w sektorze bankowym była zasługą trzech czynników. Dwa z nich mogą pomóc wyznaczyć stabilny dołek wycen banków w Europie. Jeśli zostanie on potwierdzony, to będzie mieć kluczowe znaczenie dla kontynuacji odbicia i przerwania złej passy na szerokim rynku.

Financial Services Authority, główny regulator brytyjskiego rynku, zamierza wprowadzić częściowe ograniczenia krótkiej sprzedaży. Ma to zapobiec ewentualnym nadużyciom, możliwym przy okazji emisji praw poboru. Taki krok powinien wspomóc branżę bankową, która stoi przed koniecznością pozyskania kapitału. Ta decyzja jest jasnym wsparciem lobby finansowego. Nic więc dziwnego, że większość brytyjskich banków notowała wzrosty. W przypadku HBOS, dla którego moment decyzji regulatora jest wyjątkowo korzystny , nawet ponad 13%. Rosnące wyceny banków nie uchroniły indeksów giełdy w Londynie przed spadkami. FTSE 100 był obciążony notowaniami akcji spółek wydobywczych. Za sprawą tego segmentu, przez większą część dnia był notowany poniżej ceny zamknięcia z czwartku.

Szwajcarskiemu UBS udało się uplasować na rynku prawie całą nową emisję akcji. Jego notowania zyskiwały w Zurychu ponad 5%. To dobry znak dla akcjonariuszy, obawiających się konieczności rozminięcia się wyceny z ceną rynkową. Jest to doskonała wiadomość dla gigantów rynku finansowego, którzy są underwriterami emisji wielkich banków. Razem z decyzją brytyjskiego nadzoru, uplasowanie prawie całej emisji UBS dało zasadnicze wsparcie branży finansowej i stanowiło czynnik wspierający wzrosty w pierwszej fazie sesji na rynkach akcji w USA. Do tych dwóch czynników doszło jeszcze podgrzewanie przez prasę atmosfery wokół potencjalnej fuzji z udziałem Commerzbanku, Alianz i Dresdner Banku. Niemiecki DAX kolejny dzień był silniejszy od francuskiego CAC40. Francuskie banki znów miały słabszy dzień.

O ile notowania akcji spółek sektora finansowego miały zasadniczy wpływ na ostateczny wynik sesji to zapewne zakończyłaby się inaczej gdyby nie kolejny spadek notowań kontraktów na ropę oraz wzmocnienie dolara. Inwestorzy oczekują, że spotykający się w Japonii ministrowie finansów grupy G8 będą wywierać presję - zapewne słowną - na umocnienie amerykańskiej waluty oraz zwiększenie wydobycia ropy. Nie pomylili się. Już w pierwszych oświadczeniach dla prasy można było zauważyć akcenty wspierające dolara. Minister Finansów Francji, Christine Legarde, wyraźnie przestrzegała przed podnoszeniem stóp procentowych.

Opublikowane dzisiaj dane informacje o charakterze makroekonomicznym, miały niewielki wpływ na zachowanie inwestorów. W Niemczech inflacja CPI okazała się być bliska oczekiwań analityków. Wzrost nośników energii podbił majowy odczyt do poziomu 3,0% . Z kolei spadek francuskiego indeksu nastroju biznesu poniżej 100 punktów mógł stanowić jeden z elementów obciążających sentyment dotyczący tego rynku narodowego - ale nie całej Strefy Euro. Bank Francji spodziewa się poprawy ogólnych perspektyw w najbliższych miesiącach, co nieco łagodziło wymowę niepomyślnych informacji o sentymencie biznesu.

Oprócz spółek surowcowych słabość notowała branża firm użyteczności publicznej. Electricite de France rozważa podniesienie oferty za brytyjskiego operatora elektrowni atomowych, firmę British Energy. Ta wiadomość kosztowała do południa spółkę EdF utratę prawie 5% kapitalizacji. Udziałowcy uznali, że deal może być nieopłacalny.Informacja, która mogła obciążać nastroje, że Merill Lynch poinformował swoich klientów że banki będą musiały pozyskać jeszcze ponad 100 miliardów dolarów, zginęła w cieniu dobrych wiadomości z Anglii i Szwajcarii. W końcu 110 miliardów to znacznie mniej niż kilkaset sugerowanych jeszcze niedawno przez niektórych analityków. W branży bankowej widać pierwsze jaskółki poprawy.

Indeksy szerokiego rynku europejskiego zaczynają kształtować potencjalną strefę konsolidacji przy dolnym zakresie trwającego od dwóch miesięcy impulsu spadkowego. Jest to strefa wysokiego ryzyka. Łatwe jest zarówno przełamanie stromej linii trendu spadkowego jak i pokonanie wsparcia na poziomie minimum dzisiejszej sesji. Do realizacji jednego albo drugiego scenariusza jest potrzebny solidny impuls. Przyszły tydzień zapowiada się nerwowo. Jest pełny danych makro. Już w poniedziałek będzie to inflacja w Eurolandzie.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów