ECB ostrzega przed nadmierną inflacją i związanym z tym wzrostem presji płacowej. Umocnienie wspólnej waluty wsparł słaby odczyt indeksu Empire State Business Conditions. Wyniósł on -8,7 pkt wobec -3,2 pkt miesiąc wcześniej. W efekcie tych danych dolar tracił na wartości. Pod koniec sesji europejskiej notowania EUR/USD powróciły w okolice 1,5500. Słabnący dolar powodował zwyżkę cen surowców, ropa osiągnęła nowy rekord. Notowany na NYMEX wrześniowy kontrakt przekroczył 140 USD za baryłkę.
NA rynku złotego obserwowaliśmy stabilizację. Kurs EUR/PLN konsolidował w okolicach poziomu 3,3850. Notowania dolara spadły do poziomu 2,1850. Złoty nie zareagował na dane o tempie wzrostu wynagrodzeń w maju, które wyniosło 10,5% rok do roku, czyli było niższe od oczekiwanych przez rynek 11,5%. Zauważalne jest lekkie spowolnienie tempa wzrostu płac. Miesiąc wcześniej wskaźnik roczny osiągnął poziom 12,6%. Nadmierny wzrost płac niesie ze sobą zagrożenia dla gospodarki. Z jednej strony istnieje ryzyko, że producenci przerzucą wyższe koszty na ceny towarów, podbijając tym samym inflację. Z drugiej strony istnieje ryzyko, że zmniejszy się skłonność do inwestowania, wywołana mniejszymi zyskami przedsiębiorstw. Rosnące koszty pracy to także spadek konkurencyjności gospodarki dla inwestycji zagranicznych. Dlatego ekonomiści są prawie pewni, że w czerwcu stopy procentowe pójdą w górę o 25 pkt bazowych.
Dalsze losy amerykańskiej waluty na światowym rynku prognozować uzależnione będą od jutrzejszych publikacjach makroekonomicznych. Z istotnych danych poznamy indeks nastojów ZEW z Niemiec oraz strefy euro, inflację PPI oraz wzrost produkcji ze Stanów Zjednoczonych przemysłowej. Wpływ na rynek może mieć także liczba noworozpoczętych budów w USA. Dobre dane pozwolą dolarowi wrócić do wzrostów.
Marcin Lenart
Departament Doradztwa i Analiz