Reklama

Z. Flejsner: Komentarz europejski

Na europejskie rynki akcji wracają zwątpienie i nerwowość. Podstawy kilkudniowej poprawy nastrojów okazały się zbyt kruche by podtrzymać wzrosty. Kolejny raz problemy branży finansowej stanowią główne tło zniżek indeksów. Rynek cofnął się do nieregularnej konsolidacji w dolnej strefie trendu spadkowego.

Aktualizacja: 27.02.2017 11:49 Publikacja: 18.06.2008 19:07

Ten sam czynnik, który leżał u źródeł kilkudniowej poprawy nastrojów, w środę zepchnął notowania indeksów z powrotem do strefy ryzyka przełamania czerwcowych minimów. Indeks dużych spółek giełdy paryskiej - CAC40, przełamał je. Trochę mniej zagrożony jest niemiecki DAX , któremu mimo spadków udaje się utrzymać w obszarze krótkoterminowego impulsu wzrostowego. Zainteresowanie inwestorów wciąż skoncentrowane jest na sygnałach z branży finansowej. Okazały się niekorzystne dla popytu.

Bank Goldman Sachs we wtorek zaprezentował swoje wyniki, słabsze niż w poprzednim kwartale, ale lepsze niż obawiali się pesymiści. Gdyby informacje pochodzące z tego banku skończyły się na podaniu własnych wyników - Europa świętowałaby zapewne kolejny dzień wzrostów. Niestety drugą informacją było obniżenie wycen docelowych dla kilkunastu spółek sektora finansowego. Treść komentarza analityków stawia w niezbyt korzystnym świetle krótkoterminowe perspektywy dla banków inwestycyjnych. Ta wiadomość wyczuliła inwestorów na kolejne newsy dotyczące sektora finansowego. Nie były dobre.

Nastroje w branży uległy pogorszeniu po opublikowaniu wypowiedzi Johna Paulsona. Ten wsławił się trafną prognozą sytuacji na rynku kredytowym w USA , na długo przed tym jak zaczął to dyskontować rynek. Jego zdaniem banki czekają kolejne fale odpisów z tytułu złych pożyczek , przy czym przewiduje, że straty będą znacznie większe niż pesymistyczne szacunki. Mówił o kwotach rzędu 1,3 biliona dolarów, podczas gdy analitycy banków inwestycyjnych, a nawet pesymistyczne oceny Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wspominają maksimum o kilkuset miliardach do biliona. Na domiar złego, jeden a amerykańskich banków - Fifth Third Bancorp. poinformował o obcięciu dywidendy i planach sprzedaży aktywów, by podbudować płynność.

Po południu wyniki opublikował Morgan Stanley. Co prawda były zbliżone do oczekiwań analityków z Wall Street , ale w obliczu złego dnia dla branży rozczarowały inwestorów, którzy zareagowali wyprzedażą. Tym razem nawet optymistycznie nastawieni Amerykanie ulegli presji niedźwiedzi. Indeksy w USA ostro spadały. Nic dziwnego, że przecena w Europie uległa pogłębieniu. Ogólnemu nastrojowi zaszkodziły również wypowiedzi Juergena Starka z ECB. W bardzo ostrym tonie odniósł się do ostatniego odczytu inflacji w Eurolandzie. Nawiązał też do problemu rosnących kosztów pracy, sygnalizujących zagrożenie inflacyjne ze strony tzw. "efektów drugiej rundy" (tu: głównie presji płacowej) .

O ile we wtorek większość rekomendacji analityków i informacji ze spółek wspierała popyt , to w środę ten parytet uległ odwróceniu. Morgan Stanley obniżył ceny docelowe dla kilku linii lotniczych Brytyjska sieć supermarketów Sainsbury poinformowała o słabym wznoście sprzedaży, co zostało zinterpretowane przez inwestorów jako sygnał potwierdzający słaby sentyment konsumentów w całej Europie. Z kolei analitycy Merill Lynch obniżyli rekomendację dla niemieckiego potentata chemii gospodarczej - Henkel AG. Większość akcji spółek handlu detalicznego mocno traciła na wycenie.

Reklama
Reklama

Na 30 spółek indeksu DAX, o 16-stej drożały dwie. E.ON oraz RWE. Producenci energii elektrycznej dostali wsparcie ze strony analityków Lehman Brothers, oczekujących wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną w północnej Europie. We Francji spadki również objęły prawie całą szerokość rynku. Na 40 spółek indeksu CAC40, po południu tylko pięć było na plusach. Brytyjski FTSE100 tracił późnym popołudniem około 2%. Na 100 spółek tego indeksu zaledwie 6 notowało wzrosty. Mimo wzrostu cen metali i ropy traciły również spółki wydobywcze, doświadczając podobnego braku popytu jak inne branże.Dzień kończy się w minorowych nastrojach. Główne indeksy notują solidne spadki. Tym samym wcześniejsze sygnały wejścia w kolejną fazę wzrostowej korekty spadków zostały anulowane. Rynek wraca do obszaru słabo zdefiniowanej konsolidacji na krańcu trendu wyższego rzędu - który jest spadkowy. Na wykresach europejskich indeksów ponadnarodowych kolejny raz były testowane okolice minimów czerwca. Nie zostały przełamane, co jest pozytywnym akcentem. Bardzo trudno dopatrywać się w zachowaniu rynku sygnałów, że wzrosty ostatnich kilku dni były czymkolwiek innym niż mizerną korektą długiej fazy spadków. Prawdopodobieństwo dalszej przeceny wzrosło.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Stopy procentowe spadną
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Komentarze
Gospodarczy zegar tyka
Komentarze
Mocny okres przedświąteczny
Komentarze
Fed i RPP obetną stopy?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Komentarze
Rada pod presją danych
Komentarze
Plan pokojowy w centrum uwagi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama