Z Eurolandu nie poznamy dziś żadnych istotnych informacji o charakterze makroekonomicznym. Z USA poznamy bilans handlu zagranicznego za czerwiec. Oczekuje się wartości (-61,9) mld USD i jest to wartość większa od poprzednich (-59,8). Odczyt ten jednak nie powinien mieć wpływu na rynek ze względu na okres, którego dotyczy. Deficyt budżetowy za lipiec szacowany jest na 69 mld USD, przy poprzednim odczycie 69,5. Wydaje się mało prawdopodobne by odczyt był zgodny lub lepszy od prognoz ze względu na rozdmuchane wydatki. Giełda w Nowym Jorku zyskała na wartości. Indeks Dow Jones zamknął się na poziomie 11782,35 pkt., tj. 0,41%.
Złoto straciło na wartości, potwierdzając tym samym aprecjację waluty amerykańskiej. Metal ten osiągnął minimum na poziomie 801,75 usd/oz.
O godzinie 07.53 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4842 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: godziny sesji nocnej przynosząc nowe minima potwierdziły utrzymującą się przewagę zwolenników mocniejszego dolara. Tym razem notowania waluty europejskiej względem dolara spadły najniżej od lutego 2008 roku osiągając lokalny dołek w rejonie 1,4823. Taka dynamika zmian z pewnością robi wrażenie. Z technicznego punktu widzenia złamana została bowiem większość miejsc, które określić można byłoby mianem lokalnych wsparć. Obecnie linię obrony byków wyrysować można w rejonie 1,4820 - 1,4750. Najbliższy opór umiejscowiony jest w pobliżu 1,4870 - 1,4890. Wyznacznikiem bardziej trwałych zmian w kierunku północnym pozostaje obszar wczorajszego szczytu - 1,5082. Utrzymując dotychczasowy schemat zmian na tej parze przyjąć można, że atak na rejon wsparcia może mieć miejsce już w drugiej części dzisiejszej sesji i poprzedzony może być próbą odreagowania.
RYNEK KRAJOWY