Inwestorów bardziej niepokoi bowiem faktyczny stan gospodarki USA niż przewidywania odnośnie przyszłego poziomu stóp procentowych na świecie. Opublikowane wczoraj przez Departament Handlu dane wskazały 11-procentowy spadek nowych inwestycji budowlanych w USA, których wartość spadła do poziomu najniższego od 16 lat. Ponadto nie ustają problemy dwóch głównych amerykańskich poręczycieli kredytów hipotecznych - Fannie Mae i Freddie Mac. Na rynek napłynęły informacje o możliwych problemach z rolowaniem długu wysokości 223 mld dolarów, który wygasa wraz z końcem września. Dolarowi nie pomogła również drożejąca od południa ropa naftowa. Cena surowca wzrosła przed publikacją cotygodniowych danych o zapasach ropy w USA do 116,7 dolarów.
Na złotym ma miejsce kontynuacja konsolidacji, zapoczątkowanej w poniedziałek po wcześniejszym osłabieniu polskiej waluty. Rynek najprawdopodobniej przygotowuje się do krótkoterminowej korekty złotego. Z istotnych danych makro z Polski poznaliśmy dzisiaj wzrost produkcji przemysłowej za lipiec oraz wskaźnik PPI. Tempo wzrostu produkcji spowolniło do 5,6% rok do roku wobec 7,3% w czerwcu i okazało się gorsze od prognoz na poziomie 7,4%. Ceny w przemyśle wzrosły w lipcu o 2,3% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Dane te świadczą o niekorzystnej relacji pomiędzy wydajnością pracy a dynamiką płac, co może sugerować konieczność podwyżki stóp procentowych. Inwestorzy oczekują na jutrzejszą publikację danych o inflacji bazowej za lipiec - przewiduje się, iż wskaźnik ten wyniesie 3,5 %.
Sporządziła
Joanna Pluta
Departament Doradztwa i Analiz