Wtorkowa sesja w USA nie dała inwestorom na naszym kontynencie wyraźnych wskazówek co do kierunku w którym poprowadzić główne indeksy. Podobnie rynki azjatyckie. Opublikowane po zamknięciu sesji w USA wyniki Hawlett Packard generowały lekką presję popytową, szczególnie na spółki technologiczne. To one, obok branży surowcowej, były głównym motorem niewielkich wzrostów indeksów w trakcie środowej sesji. We Frankfurcie Infineon zyskiwał po południu 1,7%. Podobne wzrosty notował STM Microelectronics w Paryżu. Mniej szczęścia mieli akcjonariusze Alcatel Lucent, którego akcje po południu notowały prawie 2% spadki.
Inwestorzy skupili uwagę na przecenionych ostatnio firmach wydobywczo - przetwórczych. Arcelor Mittal poinformował o planach zakupu kolejnych spółek pozwalających na uniezależnianie się od zewnętrznych źródeł dostaw. Tym razem zainteresował się kopalnią rudy żelaza w Brazylii. Pod koniec sesji akcje tego giganta stalowego rosły o 3,7%. Wzmożonym popytem cieszyły się również walory jego konkurenta: niemieckiego Thyssen Krupp . Na giełdzie w Londynie, gdzie notowanych jest większość europejskich spółek branży wydobywczej, akcje tego sektora odnotowały rajd wycen. Antofagafasta czy BHP Biliton rosły o ponad 5%. Rio Tinto o 7%.
Przecena objęła banki. Kurs Societe Genarale na giełdzie w Paryżu tracił po południu ponad 2,5%. RBS w Londynie o ponad 3%, Wśród papierów które popadły w niełaskę znalazł się również Commerzbank. Przy nie najlepszym sentymencie dla branży ogłosił plany osiągnięcia wzrostu rentowności w bieżącym roku o 20%. Biorąc pod uwagę, że w pierwszym półroczu zanotował wzrost zysków o 22%, to takie zamierzenia są co najmniej mało ambitne.
Kalendarz publikacji był w środę prawie pusty. Przez większość sesji na rynku dominował marazm. Po zdyskontowaniu wydarzeń zza Atlantyku z poprzedniego dnia gracze na europejskich rynkach akcji nie wytrzymali presji drożejącej ropy. Indeksy grupujące największe spółki kontynentu, mimo wzrostów w "ciężkiej" branży wydobywczej, ulegały naporowi podaży sprowadzając wyceny w pobliże zamknięcia z poprzedniego dnia.
Drożejąca ropa nie spodobała się również Amerykanom. Słabe otwarcie na giełdach akcji w Nowym Jorku nasunęło przypuszczenie, że po negatywnej sesji poprzedniego dnia, zamiast odreagować korektą , spadki ulegną pogłębieniu. To sprowadziło szeroki rynek w Europie wyraźnie poniżej wtorkowego zamknięcia. Nie na długo. Tu znów zadziałał wpływ notowań ropy. Po publikacji danych o zapasach paliw w USA notowania "czarnego złota" gwałtownie spadły, co pozwoliło na wzrosty na rynkach akcji. Po godzinie 17-stej zarówno CAC40 jak i DAX notowały około 0,8% na plusie. Zaś FTSE100 ponad 1%.