Druga metoda (nowa) wyklucza ceny żywności i energii. Ten wskaźnik wyniósł z kolei 2,2 proc. przy prognozie 2,3 proc. Dzisiaj światło dzienne ujrzał również protokół z lipcowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Członkowie Rady podczas ostatniego posiedzenia podkreślili, iż pełnej oceny ryzyka inflacyjnego będzie można dokonać dopiero po poznaniu kolejnej porcji danych makroekonomicznych (przyszłotygodniowe PKB za II kw. oraz wskaźnik cen konsumentów za sierpień). Dodatkowo większość RPP uznała, że umacniający się złoty, sytuacja na rynku pracy i spowolnienie gospodarcze powinno utrzymać inflację w ryzach. Summa summarum dane te przesuwają w czasie podwyżkę stóp procentowych. Zatem sygnały te powinny osłabić złotego. Jednak podczas dzisiejszej sesji złoty umacniał się. Para EUR/PLN zniżkowała do 3,3070, a kurs USD/PLN do 2,2290. Sprawdził się zatem scenariusz z porannego komentarza. Deprecjacja złotego podczas ostatnich sesji okazała się na tyle silna, że rynek potrzebował choćby i drobnej korekty. Nawet dane przemawiające na niekorzyść polskiej waluty nie powstrzymały dzisiejszego umocnienia złotówki.
Także ze światowego rynku FX napłynęła do nas porcja istotnych danych makroekonomicznych. Najpierw poznaliśmy indeks PMI ze strefy euro. Zarówno dla sektora produkcyjnego, jak i dla sektora usług dane okazały się lepsze od prognoz. Jednocześnie wartości obu wskaźników znajdują się nadal poniżej 50 punktów, (odpowiednio: 47,5 pkt. oraz 48,2 pkt.), co wciąż wskazuje na nie najlepszą sytuację w danych sektorach. Z Wielkiej Brytanii poznaliśmy natomiast wielkość sprzedaży detalicznej w lipcu. Dane z brytyjskiej gospodarki ostatnio rzadko zaskakują in plus. Jednak tym razem wskaźnik mile zaskoczył inwestorów i wyniósł 0,8 proc. w ujęciu miesięcznym (konsensus: -0,3 proc.). W dalszej części sesji inwestorzy oczekiwali już jedynie na dane z USA. Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła w ubiegłym tygodniu 432 tys. i było to mniej od oczekiwań analityków (443 tys.). Informacja nie miała jednak żadnego wpływu na kurs EUR/USD. Dolar osłabiał się, za co w dużej mierze odpowiadają sygnały napływające z amerykańskiego sektora finansowego. Nie cichną spekulacje, iż Fannie Mae oraz Freddie Mac, dwaj najwięksi pożyczkodawcy hipoteczni w USA, wobec perturbacji na światowym rynku finansowym będą potrzebowały pomocy ze strony rządu. Dodatkowo krążą pogłoski, iż bank inwestycyjny Lehman Brothers nie sprzedał połowy swych akcji azjatyckim potentatom. Słabe informacje docierające z Wall Street umacniają jena, bowiem ograniczeniu ulegają transakcje typu carry trade. (waluty kraju o niskich stopach, jak choćby jen, zyskują, a waluty "wysoko oprocentowane" tracą na wartości, jak dolar australijski czy nowozelandzki). O godzinie 16.00 poznamy dodatkowo indeks wskaźników wyprzedzających Lei oraz indeks Fed z Filadelfii.
Sporządził
Adam Mizera
Departament Doradztwa i Analiz