Komentarz poranny

Aktualizacja: 26.02.2017 14:43 Publikacja: 26.08.2008 09:44

O wczorajszej sesji na naszym rynku nie ma co gadać. Można mieć jedynie

nadzieję, że dziś taka sytuacja się już nie powtórzy. Jedynym czynnikiem z

wczorajszej sesji, który możemy dziś zaobserwować może być przewaga

podaży, choć oczywiście mamy nadzieję, że będzie to faktyczna przewaga.

Spadku cen należy się spodziewać po tym, co wczoraj zaprezentował rynek

amerykański. Średnia przemysłowa spadła o 2 proc., a odpowiadają za to

wszystkie spółki wchodzące w skład indeksu. Ogólnie mocno traciła branża

finansowa, co nie jest zaskakujące. Lehman Bros. stracił wczoraj ponad 6

proc. AIG ponad 5 proc. Odmianą za to był wzrost ceny bliźniaków

hipotecznych. Freddie Mac i Fannie Mae zyskały po tym, jak temu

pierwszemu udała się aukcja papierów finansujących działalność na rynku

hipotecznym.

Bykom nie pomogły lepsze od prognoz dane makro. Sprzedaż domów na rynku

wtórnym okazała się nieco lepsza od prognoz. Radość była tonowana z

przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, różnica względem prognozy nie

była znowu tak wielka, no i jeden miesiąc poprawy wiosny nie czyni. Po

drugie, zanotowano wzrost liczby domów oczekujących na sprzedaż. Mamy więc

wzrost podaży mimo nieznacznego wzrostu popytu. To będzie musiało odbić

się na poziomie cenowym. Znamienne jest, że podaż rośnie wraz ze spadkiem

cen. Paradoks? Tylko pozorny. Mamy rosnącą liczbę domów przejętych przez

kredytodawców. Liczba rozwiązanych umów kredytowych przecież stale rośnie.

Bank nie będzie utrzymywał pustych domów, ale stara się ich pozbyć na

rynku wtórnym. Jak widać, nawet nieznaczny wzrost popytu (tu pojawiają się

inwestorzy nęceni niższymi cenami) nie jest w stanie przejąć takiej ilości

podaży. Można wnioskować, że ceny będą spadać nadal. Tym samym jest

całkiem prawdopodobne, że kolejne kredyty nie będą spłacane. W pewnym

sensie sytuacja kredytobiorców przypomina mechanizm margin call na rynku

terminowym. Gdy cena domu spadnie poniżej pewnego poziomu bank wymaga

wyrównania różnicy między wielkością kredytu a mniej wartym domem. Kto nie

zdoła tego uczynić musi się liczyć z możliwością zerwania kredytu. Dodajmy

do tego słabnący rynek pracy i mamy koktajl, który nie napawa optymizmem.

Oczywiście te procesy trwają już od jakiegoś czasu. Wczorajsze dane, mimo

że pozornie lepsze, faktycznie je potwierdzają, a więc tak naprawdę nie

było się z czego cieszyć.

Dziś w trakcie dnia poznamy kilka ciekawych danych makro. Już o 10:00

opublikowana zostanie wartość niemieckiego wskaźnika Ifo oraz dynamika

polskiej sprzedaży detalicznej wraz ze stopą bezrobocia. O 15:00 i o 16:00

zapoznamy się z najnowszymi danymi dotyczącymi dynamiki cen nieruchomości

w USA. O 15:00 będzie to indeks cenowy Case-Shiller, a godzinę później

zmiana cen wynikająca z obserwacji OFHEO. Na 16:00 w planie jest także

dynamika sprzedaży nowych domów oraz wartość wskaźnika zaufania

konsumentów. Dziś mamy także rozpoczęcie dwudniowego posiedzenia Rady

Polityki Pieniężnej. Komunikat zostanie ogłoszony jutro, ale nikt nie

przypuszcza, by rada miała cokolwiek teraz zmieniać.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów