Na deprecjację dolara wpływ miały te same czynniki, które ostatnio osłabiają amerykańską walutę, czyli wciąż droga ropa naftowa oraz ciągłe obawy o kondycję amerykańskiego sektora finansowego. Impulsem dla wzrostów cen ropy stała się informacja, iż sztorm Gustav nie ominie rejonu Zatoki Meksykańskiej. Wiadomość ta wzbudziła obawy inwestorów o dostawy surowca z tego regionu, skąd notabene pochodzi 20 proc. amerykańskiej produkcji. Cena baryłki ropy Brent z dostawą na październik kształtowała się po południu powyżej poziomu 116 USD. Drugim czynnikiem jest nadal trudna sytuacja sektora finansowego w USA. Do pogorszenia atmosfery przyczynił się wczorajszy raport Federalnej Służby Nadzoru Finansowego (FDIC), według którego liczba amerykańskich banków borykających się z problemami wyniosła na koniec drugiego kwartału 117 (kwartał wcześniej było to 90 banków).
Dolarowi nieco pomogły lepsze od prognoz dane makroekonomiczne z USA. Wartość zamówień dóbr trwałego użytku w lipcu wzrosła o 1,3 proc. (przy prognozie 0,0 proc.), a po wyłączeniu środków transportu zwyżkowała o 0,7 proc. (konsensus zakładał spadek o 0,5 proc.). W reakcji na korzystne dla amerykańskiej waluty informacje, kurs EUR/USD odnotował spadek do 1,4710.
W średnioterminowej prognozie dla dolara warto wspomnieć o kolejnych słabych danych makro ze strefy euro. Przypomnijmy bowiem, iż od pewnego czasu dolar nie traci tak gwałtownie w reakcji na słabe dane z USA, jak euro z powodu niekorzystnego odczytu wskaźników w Europie. Wynika to z tego, iż kryzys w USA został o wiele wcześniej zdyskontowany. Dzisiaj poznaliśmy wartość PKB z Hiszpanii, która wzrosła o 0,1 proc. (najsłabiej od 15 lat). Szalę goryczy przelała dodatkowo najwyższa od 3 lat stopa bezrobocie. Również dzisiaj światło dzienne ujrzał raport Standard & Poor's, potwierdzający tezę, iż wielu krajom europejskim nie uda się uniknąć znaczącego spowolnienia gospodarczego.
Na krajowym rynku zgodnie z oczekiwaniami RPP nie zmieniła wysokości kosztu pieniądza. Wobec spowalniającej gospodarki Polski oraz braku informacji nt. wartości PKB za II kw. i sierpniowej inflacji, decyzja członków Rady wydaje się być zrozumiała. W komunikacie po posiedzeniu Rady nie wyklucza się zacieśnienia polityki pieniężnej, w celu sprowadzenia inflacji do celu NBP. Równocześnie zaznaczono, iż lepsza ocena poziomu inflacji będzie możliwa po publikacji kolejnej porcji danych. Raczej "jastrzębi" komunikat wsparł nieco złotego. Reakcja rynku złotego nie była jednak znaczna, a na notowania złotego wciąż większy wpływ ma kurs EUR/USD.
Sporządził: