TMS Brokers SA: Komentarz tygodniowy

Tydzień osłabienia złotego Na polskim rynku walutowym miniony tydzień przyniósł osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN wzrósł z 3,2960 do 3,3630, a USD/PLN wspiął się z 2,2270 na poziom 2,2830. Złoty tracił na wartości wbrew dobrym fundamentom i perspektywom podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie.

Aktualizacja: 26.02.2017 14:26 Publikacja: 29.08.2008 17:45

Obradująca w minionym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła koszt pieniądza na niezmienionym poziomie - obecnie bazowa stopa procentowa wynosi 6%. Komentarze po posiedzeniu RPP były jednak dość jastrzębie w wymowie. Wskaźnik wzrostu cen wynosi obecnie 4,8% i znajduje się znacząco powyżej celu inflacyjnego wyznaczonego przez Narodowy Bank Polski na poziomie 2,5%. Rada uznała, iż powrót inflacji do celu może potrwać dłużej niż wcześniej prognozowano, pojawiły się również sugestie o możliwości podwyżki stóp procentowych jeszcze przed końcem roku. Opublikowane w tym tygodniu dane makro, okazały się lepsze od oczekiwań i stworzyły tym samym szersze pole do działania dla Rady Polityki Pieniężnej w kierunku zacieśniania polityki monetarnej. Sprzedaż detaliczna wykazuje wciąż wysoką dynamikę - w lipcu wzrosła ona o 14,3% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego oraz 1,8% w stosunku do czerwca. Stopa bezrobocia z kolei okazała się niższa od prognoz, jak również od odczytu czerwcowego - bezrobocie wyniosło w lipcu 9,4% i było o 0,2 punktu procentowego niższe niż w czerwcu. Opublikowany natomiast pod koniec tygodnia wzrost PKB w drugim kwartale wyniósł 5,8% i był nieco wyższy od oczekiwań na poziomie 5,7%. Jakkolwiek odczyt ten wskazuje na spadek dynamiki wzrostu PKB w stosunku do pierwszego kwartału (6,1%), pozostaje ona wciąż wysoka. Członek RPP Marian Noga stwierdził, iż spowolnienie tempa wzrostu polskiej gospodarki nie będzie w stanie złagodzić napięć inflacyjnych.

Banki inwestycyjne prześcigają się w spekulacjach odnośnie przyszłego poziomu stóp procentowych w naszym kraju. UBS oraz JP Morgan przewidują, iż Rada nie podniesie już stóp procentowych, a swoje prognozy opierają na założeniu, iż przed podnoszeniem kosztu pieniądza powstrzymywać będzie spowolnienie gospodarki światowej, przekładające się na spadek tempa rozwoju polskiej gospodarki. Goldman Sachs z kolei, utrzymuje, iż stopy procentowe w Polsce mogą zostać podniesione o 50 punktów bazowych jeszcze przed końcem bieżącego roku. Dodają jednak, iż istotnie prawdopodobieństwo podwyżki spadło w wyniku osłabienia gospodarczego na świecie.

Jednak bez względu na opinie banków inwestycyjnych, jastrzębie komentarze członków Rady Polityki Pieniężnej oraz lepsze od oczekiwań dane makro, powinny wpływać na umocnienie złotego w mijającym tygodniu, tak się jednak nie działo. Silniejszy bowiem od fundamentów okazał się wpływ ogólnego spadku sentymentu inwestorów zagranicznych do rynków wschodzących. Jak podał bank inwestycyjny Lehman Brothers, waluty krajów wschodzących znajdują się obecnie za punktem przełamania trendów wzrostowych. Spowolnienie gospodarcze w krajach wysokorozwiniętych, dosięgnie bowiem również gospodarki wschodzące, co przełoży się na wzrost wymaganej premii za ryzyko i osłabienie walut w regionie. Doraźnie do pogorszenia się nastrojów w krajach Europy Środkowo - Wschodniej i deprecjacji walut przyczynił się wciąż trwający kryzys gruziński. Ponieważ złoty doświadczył najsilniejszego umocnienia z walut regionu, jest teraz najsilniej narażony na ewentualne spadki.

Mijający tydzień na międzynarodowym rynku finansowym upłynął pod znakiem niewielkim wahań na eurodoalrze i konsolidacji względem pozostałych walut. Na rynek spłynęło dużo istotnych danych makroekonomicznych i to one były głównym dyrygentem ruchów pary EUR/USD. Początkowo amerykańska waluta umacniała się względem euro. Pozytywnie zaskoczyły bowiem dane dotyczące sprzedaży domów na rynku pierwotnym oraz wtórnym w lipcu. Lepszy od oczekiwań okazał się również indeks zaufania konsumentów publikowany przez Conference Board - jego wartość dla sierpnia wyniosła 56,9 punktów, prawie 4 punkty więcej niż zakładały prognozy. Rozczarowały natomiast dane z Niemiec - indeks klimatu gospodarczego spadł w sierpniu do poziomu 94,8 punktów z 97,5 w lipcu. Odczyt tego wskaźnika przepełnił kielich goryczy - od dłuższego czasu bowiem ze strefy euro spływają dane, które sugerują, iż spowolnienie gospodarcze nie jest jedynie problemem Stanów Zjednoczonych i ożywiają oczekiwania obniżki stóp procentowych. We wtorek, w dniu publikacji danych z Niemiec eurodolar odnotował sześciomiesięczne minimum na poziomie 1,4570. W drugiej połowie tygodnia europejska waluta starała się odrobić straty, w czym pomagała rosnąca cena ropy naftowej. Jednak zaskakująco dobre dane makro ze Stanów Zjednoczonych, jakie spłynęły na rynek w czwartek, zatrzymały odbicie i spowodowały powrót spadków na eurodolarze. Dynamika wzrostu PKB w USA w drugim kwartale została podniesiona po rewizji z 1,9% do 3,3%, prognozy przewidywały natomiast odczyt na poziomie 2,7%. Spadła również liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych z 435 tys do 425 tys. Lepsza od oczekiwań okazała się także wartość zamówień na dobra trwałego użytku w lipcu - zamówienia wzrosły 1,3% w stosunku miesięcznym wobec prognoz na poziomie 0,1%. Rozczarowała natomiast, ale bez wpływu na EUR/USD wartość przychodów oraz wydatków Amerykanów w lipcu - przychody spadły o 0,7% w porównaniu z poprzednim miesiącem, wydatki natomiast wzrosły nieznacznie - o 0,2%, co okazało się zgodne z prognozami. Sytuacji na eurodolarze praktycznie nie zmieniły zgodne z oczekiwaniami dane z Eurolandu - stopa bezrobocia wyniosła 7,3%, wstępne dane o inflacji wskazały jej wzrost o 3,8% rok do roku (oczekiwano wskaźnika CPI na poziomie 3,9%). Dane, jakie spłynęły na rynek w mijającym tygodniu są dosyć niejednoznaczne - z jednej strony sugerują pogorszenie się sytuacji ekonomicznej w strefie euro, z drugiej dane ze Stanów mogą oznaczać krok ku poprawie fundamentów największej gospodarki świata. Nikt jednak nie spodziewał się, iż w najbliższym czasie nastąpi jakakolwiek poprawa sytuacji gospodarczej w USA. I bardzo prawdopodobne, że nie nastąpi - nie można bowiem budować jednoznacznej oceny w oparciu o pojedyncze dane, do potwierdzenia potrzeba kolejnych dobrych odczytów. Trzeba jednak przyznać, iż siła pogłosek o recesji w Stanach Zjednoczonych, w obliczu napływu pozytywnych danych uległa również znacznemu osłabieniu.

Odnośnie rynku ropy naftowej, cena surowca wzrosła na fali spekulacji o kierunku przemieszczania się huraganu Gustav, który może zagrozić urządzeniom wydobywczym w rejonie Zatoki Meksykańskiej oraz w wyniku wciąż żywego konfliktu pomiędzy Rosją a Gruzją. Pod koniec tygodnia jednak rząd USA złożył oświadczenie o możliwości wykorzystania rezerw surowca w przypadku spadku produkcji w wyniku strat związanych z huraganem. Ten krok spowodował obniżenie ceny "czarnego złota" i powrót do poziomu z początku tygodnia - 115 dolarów.

Joanna Pluta

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów