Niewątpliwie interesujące dla rynku są wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, którą mogą wskazać inwestorom kierunek prowadzenia polityki pieniężnej w najbliższej przyszłości. Dzisiaj z rana dalszych komentarzy udzieliło dwóch członków RPP - Andrzej Sławiński oraz Dariusz Filar, który, jak już zdążył nas do tego przyzwyczaić, nie wykluczył nawet dwóch podwyżek w bieżącym roku. Jako przyczynę dla ewentualnego zacieśniania polityki pieniężnej podał wartość inflacji bazowej, która w jego przekonaniu w sierpniu może wzrosnąć do 2,7- 2,8 proc. (z 2,2 proc. w lipcu).
Tak jak już wcześniej wspominaliśmy, podczas dzisiejszej sesji nie poznamy istotnych danych makro z Polski. Na notowania złotego wpływ będzie mieć z pewnością kurs EUR/USD. Naszym zdaniem jednak ostatnie gwałtowne osłabienie złotego może już dzisiaj wyhamować. Jeżeli jednak dzisiejsze dane makro będą korzystne dla dolara (lub niekorzystne dla euro), prawdopodobne jest dalsze osłabienie polskiej waluty.
Obecna sytuacja na rynku walutowym potwierdza, że sentyment do amerykańskiej waluty uległ w ostatnich tygodniach znaczącej poprawie. Obecnie inwestorzy wracają do dolara, co widać po zmianie kursu pary EUR/USD. W trakcie dzisiejszej sesji jej notowania spadły poniżej 1,4400. Wzmożone zakupy dolara widać było w trakcie sesji azjatyckiej. Sytuacja ta wynikała z wyprzedaży dolara australijskiego oraz nowo zelandzkiego. Ponieważ gospodarki tych krajów są mocno uzależnione od rynku towarowego, spadające ceny surowców budzą obawy o spowolnienie gospodarcze, a co za tym idzie osłabiają tamtejsze waluty. Na rynku dodatkowo pojawiła się informacja, że jeden z największych światowych graczy rynku surowcowego zamyka swój fundusz hedgingowy, gdyż poniósł on znaczne straty. Sytuacja ta rodzi obawy, że kolejni spekulanci również mogą pójść w te ślady, a to szkodzi cenom surowców.
Zyskuje na tym amerykańska waluta, dlatego też w dłuższym horyzoncie czasowym dalej należy spodziewać się jej aprecjacji. Natomiast jeśli chodzi o obecną sytuację, naszym zdaniem poziom 1,4400 jest dobrą bazą do korekty notowań eurodolara. Jej zasięg nie powinien przekroczyć poziomu 1,4800. Sygnałem do takiego ruchu mogą być publikowane dane makroekonomiczne, zwłaszcza poznane w czwartek i piątek informacje z amerykańskiego rynku pracy. Rosnące bezrobocie w dalszym ciągu jest dużym problemem dla gospodarki Stanów Zjednoczonych i właśnie na fali obaw o rynek pracy, a co za tym idzie przychody konsumentów, możemy obserwować korekcyjną zwyżkę notowań EUR/USD.
Impuls do umocnienia euro może nadejść również z Eurolandu. Jutro poznamy bowiem decyzję odnośnie kosztu pieniądza w strefie euro. Co prawda uczestnicy rynku nie spodziewają się zmiany poziomu stóp procentowych, jednak wpływ na rynek może mieć wystąpienie prezesa ECB - J.C. Tricheta.