Zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w strefie euro wysokość kosztu pieniądza nie została zmieniona i nadal wynosi odpowiednio: 5,0 proc. oraz 4,25 proc. W obu przypadkach głównym impulsem decyzji o pozostawieniu stóp procentowych na tym samym poziomie jest pnąca się w górę inflacja. Pomimo ciążącego nad analizowanymi gospodarkami widma spowolnienia gospodarczego, rosnące ceny wydają się być na ten moment większym zagrożeniem gospodarczym.
Wcześniej natomiast, bo już o godzinie 12.00 poznaliśmy lipcową wartość zamówień w przemyśle z Niemiec. Niestety po raz kolejny dane z niemieckiej gospodarki rozczarowały inwestorów. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 1,7 proc. Wartość ta była znacznie gorsza od oczekiwań rynkowych (rynek spekulował o wzroście o 0,3 proc.). Na porcję kolejnych słabych danych ze strefy euro kurs EUR/USD zareagował spadkiem, w którym swój udział miała wypowiedź szefa ECB J.C. Trichet. Stwierdził on, iż gospodarka europejska zmaga się z poważnymi problemami gospodarczymi, jednocześnie podkreślając ryzyko inflacji. Trichet zasugerował, iż w najbliższym czasie stopy procentowe nie zostaną obniżone. Chwilę później kurs EUR/USD zyskał jednak kilkadziesiąt pipsów. Przyczyną był odczyt danych z amerykańskiego rynku pracy. Pomimo iż wydajność pracy wzrosła więcej niż oczekiwano, o 4,3 proc. (w II kwartale), to większy wpływ miała niekorzystna dla dolara informacja o liczbie nowo rejestrowanych bezrobotnych, która wyniosła w ubiegłym tygodniu 444 tys. (przy prognozie 425 tys.). O godzinie 16.00 opublikowano wartość indeksu ISM sektora usług, który w sierpniu wyniósł 50,6 pkt. (konsensus zakładał 49,5 pkt.). W konsekwencji dolar umocnił się, kurs EUR/USD zniżkował do 1,4430.
Na krajowym rynku walutowym nie widać końca osłabienia złotego. Kurs EUR/PLN w godzinach popołudniowych znajdował się w pobliżu 3,4000, co oznacza najwyższy od połowy czerwca poziom. Natomiast wartość dolara wyrażona w polskiej walucie w godzinach popołudniowych przewyższała 2,3500. Od połowy lipca złoty osłabił się względem amerykańskiej waluty o ponad 30 figur. Prawdopodobnie nie jest to jeszcze koniec deprecjacji złotego. Warto jednak pamiętać, iż wysokie wartości oscylatorów, mówiące o wykupieniu rynku, wskazują na możliwość korekty. Nie zmienia to jednak faktu, iż dolar pozostaje w średnioterminowym trendzie wzrostowym, wskutek czego złoty powinien nadal się osłabiać.
Sporządził:
Adam Mizera