Wczorajsza przecena miała kilka źródeł. Tym najbardziej dostrzegalnym była paniczna wyprzedaż akcji Lehman Brothers w odpowiedzi na doniesienia, że negocjacje z Korea Development Bank ws. podwyższenia kapitału amerykańskiego banku, nie zmierzają do szczęśliwego finału. Lehman został przeceniony o 45 proc.
Przykład Lehman Brothers pokazuje, że problemy amerykańskiego sektora finansowego nie zakończyły się wraz z nacjonalizacją hipotecznych gigantów Fannie Mae (Federal National Mortgage Association) i Freddie Mac (Federal Home Loan Mortgage Corporation). Do amerykańskich inwestorów dotarło więc to, co już w weekend wydawało się oczywiste. Mianowicie, że decyzja o nacjonalizacji raczej wskazuje na powagę sytuacji, niż zapowiada jej poprawę.
Innym powodem przeceny była wyprzedaż spółek z sektora naftowego w reakcji na ponad 4 proc. przecenę ropy. Ceny "czarnego złota", które w nocy odbiły, wciąż pozostają blisko psychologicznego poziomu 100 dolarów. Może on zostać wykorzystany do sprowokowania silniejszego odbicia, ale może też zostać przełamany. W tym drugim przypadku będzie to kolejny sygnał sprzedaży, co negatywnie musi się odbić na notowaniach sektora naftowego.
Powyższe czynniki nie wyczerpują katalogu negatywnych impulsów, jaki ujawnił się we wtorek. Ta mnogość pretekstów do sprzedaży akcji może zapowiadać, że najbliższe dni przyniosą na Wall Street silne spadki. Dziś jednak, rynek będzie starał się doprowadzić do odbicia.
OPEC niespodziewanie obniża produkcję