Z. Flejsner: Komentarz europejski

Na głównych rynkach akcji Europy wtorkowa sesja przyniosła materializację nadziei na odbicie. Spadki trwały już bardzo długo, a poprzednia sesja nie przyniosła pogłębienia minimów bessy. To wystarczyło by inwestorzy przystąpili do zakupów przecenionych walorów. Popyt nie wykazał zapału adekwatnego do skali niedawnych spadków, ale udało się zakończyć sesję na wyraźnych plusach.

Aktualizacja: 27.02.2017 05:52 Publikacja: 28.10.2008 17:46

Indeksy giełd europejskich spadają w przyspieszonym tempie już od dwóch miesięcy. Wielu inwestorów z niecierpliwością upatrywało sygnałów mogących świadczyć o końcu przeceny. Akcje wydają się być tanie, szczególnie jeśli się analizuje relację ceny do wyników osiągniętych w przeszłości. Czekające nas w najbliższych dniach posiedzenia Fed (na którym prawie na pewno zostaną obniżone stopy procentowe) oraz ECB mogą dać wystarczające wsparcie by podaż przestała dominować na rynkach - przynajmniej przez jakiś czas. Inwestorzy w Europie nie wytrzymali nerwowo - po optymistycznym zakończeniu sesji w Azji przystąpili do zakupów, "zanim ceny uciekną".

Oprócz wyraźnej poprawy nastrojów na giełdach Dalekiego Wschodu Europejczycy mieli kilka własnych "dobrych wiadomości" , które pomagały we wzrostach na początku sesji. Kontynuowany był rajd wycen akcji Volkswagena. We wtorek drożały o około 50%. Indeks DAX znów został "wypaczony" przez notowania tej jednej spółki. Z kolei po publikacji bardzo dobrych w wyników za III kwartał przez koncern British Petroleum, wsparcie dostała cała branża petrochemiczna. Niespodziewanie odnotowano też wzrost indeksu zaufania konsumentów w Niemczech. Stopy Libor spadały. W sumie, tych dobrych newsów było stosunkow niewiele.... Złych też było kilka - co wcale nie przeszkadzało kupującym w próbie wygenerowania odbicia. Została jednak lekko przygaszona. Amerykanom nie udzielał się aż tak wielki optymizm, przynajmniej do czasu zakończenia handlu w Europie.

Na naszym kontynencie posiadacze chcący się pozbyć akcji obserwowali ceny czekając tylko na moment gdy przestaną rosnąć - wtedy przystąpili do ataku. Sprzedający mieli swoje własne argumenty. SAP - producent oprogramowania dla biznesu obniżył prognozy, przypominając inwestorom o spowolnieniu gospodarczym. W przeciwieństwie do Niemiec, we Francji indeks zaufania konsumentów spadł - osiągając rekordowo niski poziom. Analitycy Goldman Sachs obniżyli rekomendację dla Nokii i Ericssona. Co ważniejsze, uzasadniali swoją ocenę potencjalnym spadkiem sprzedaży związanym z problemami w krajach rozwijających się (osłabieniem ich walut etc.) Taka argumentacja wzmacniała ton nagłaśnianej przez niektóre media analizy Morgan Stanley o relatywnie dużym zaangażowaniu europejskich banków w gospodarki krajów rozwijających się. Przy gwałtownym spadku koniunktury w tych krajach mogą być narażone na dodatkowe ryzyko. Na domiar złego Danske Bank, największy w Danii, poinformował o znacznym spadku zysku i obniżył prognozy. Nic dziwnego, że indeksy sektora bankowego w Europie, po nieudanej próbie wykorzystania chwilowego optymizmu na szerokim rynku, pogrążyły się w głębokich spadkach przełamując kolejne minima bessy na wykresach .

O zagrożeniach dla stabilności finansowej - pochodnych sytuacji globalnej - przypomniał też Bank Anglii w swoim półrocznym raporcie. Z kolei deklaracja Nicolasa Sarkozy o chęci blokowania prób przejmowania francuskich firm przez zagraniczne fundusze państwowe mogła podkopać nadzieję niektórych akcjonariuszy na uzyskanie przez ich spółki zastrzyku kapitału ze strony tych inwestorów, którzy mają pieniędzy w bród.

Wtorkowa sesja zakończyła się wzrostami głównych indeksów największych giełd Europy. Presja na odbicie, której sygnały były zauważalne już podczas poniedziałkowej sesji - uległa zmaterializowaniu. Co prawda indeksy paneuropejskie nie przebiły jeszcze maksimum notowań z piątku, ale zbliżenie się do tych poziomów stwarza szansę ataku na maksima z ubiegłego tygodnia. To one stanowią pierwszy poważniejszy poziom oporu. Jego przebicie będzie sygnalizować potencjalną szansę na rozpoczęcie trwalszej korekty, a może nawet da podstawy, by niektórzy zaczęli dopatrywać się końca bessy. Do tego jednak daleka droga. W tym tygodniu czeka nas wysyp publikacji makroekonomicznych "ciężkiego kalibru" (głównie z USA) oraz decyzja Fed. Jeśli nie zaskoczą bardzo negatywnie to istnieje szansa, że Amerykanie, dyskontując obronę minimów bessy na swoich indeksach będą próbowali zakończyć bessę. Europa powinna podążyć ich śladem.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów