Sytuacja na rynkach jest mniej emocjonalna, choć notowania w USA zakończyły się spadkiem tamtejszych indeksów o ok. 2 proc., a dziś Nikkei spadł o 1,44 proc. Emocji jest mniej, ale nadal panuje znaczna niepewność co do sytuacji w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima. Podejmowane środki mające na celu chłodzenie reaktorów wydają się być coraz bardziej wymyślne, co nie jest dobrym sygnałem. Zagrożenie zwiększeniem problemów jest znaczne.

Tymczasem Citigroup przedstawia nowy raport, w którym stwierdza, że ubytki w dostawach energii w Japonii mogą okazać się nieodwracalne, co oznaczałoby zahamowanie aktywności gospodarczej, co miałoby fatalne skutki dla gospodarki. TEPCO, operator elektrowni m.in. Fukushima, zapewnia 32 proc. dostaw energii w Japonii. W czarnym scenariuszu istnieje możliwość, że możliwości TEPCO zostaną zredukowane o 54 proc., co miałoby fatalne skutki dla gospodarki. Scenariusz bazowy analityków Citi zakłada obecnie redukcję możliwości TEPCO o 20 proc. i tej utraty prawdopodobnie nie da się odrobić.

Nasz rynek może rozpocząć notowania w okolicy wczorajszego zamknięcia lub nieco wyżej. Jest szansa, że w trakcie sesji dojdzie do większej zmiany cen, która pomogłaby w rozstrzygnięciu ostatniego wygaśnięcia ruchu. Pokonanie szczytu w poniedziałku byłoby sygnałem pozytywnym, a pokonanie poziomu 2700 pkt. negatywnym. Na razie, w krótkim terminie przewagę ma podaż.