Sesja w Stanach nie ma znaczenia. Także notowania w Japonii na rynku nic poważnego się nie wydarzyło. Poza rynkiem tak, bo agencje podają, że trzech robotników z elektrowni Fukushima zostało przewiezionych do szpitala. Na rynku euro mamy osłabienie, co jest wynikiem wiadomości z Portugalii. To może być czynnik, który będzie ciążył na nastrojach w Europie, choć należy pamiętać, że problemy Portugalii nie są wielkim zaskoczeniem. Już od dawno mówiło, że kraj ten jest na ścieżce prowadzącej do MFW i UE. Konieczność pomocy miała zostać oddalona za sprawą propozycji rządu. Ten będąc mniejszościowym nie zdołał zbudować dla swoich propozycji większości w parlamencie. Teraz mówi się o uniknięciu problemów za pomocą powołania rządu jedności narodowej, na co szanse są niewielkie.
Chiny w obliczu rosnącego zagrożenia i powrotu obaw o stanie europejskiego rynku długu potwierdzają swoje wsparcie. To na chwilę zatrzymało spadek wartości euro, ale może nie wystarczyć, by udało się uniknąć dalszej przeceny. Słabsze euro jest złą wiadomością dla polskiego rynku akcji, bo będzie dopingowało podaż. Sprawa jest delikatna, gdyż niewiele niżej mamy poziom wsparcia na 2744 pkt. Jego przełamanie będzie jednocześnie opuszczeniem małego kanału wzrostowego, a tym samym przyznanie, że spełniał on jedynie rolę korekty. Wtedy kolejnego wsparcia należałoby szukać w okolicy poziomu 2700 pkt. Jego ewentualne przełamanie miałoby już poważniejsze konsekwencje.