W Stanach notowania były mało wyraziste. Zmiany cen nie były znaczące. Na sesji była sieczka. Ktoś tam lekko wzrósł, ktoś inny nieco stracił. Trzydziestka spółek z indeksu DJIA podzieliła się niemal po połowie na tych, którzy zyskiwali i na tych, którzy tracili na wartości. Nieco większe poruszenie miało miejsce na spółkach technologicznych, ale to tylko marne pocieszenie.
Z podwórka makroekonomii powiało cieplejszymi wietrzykiem. We wtorek nastroje się popsuły za sprawą informacji o bilansie handlowym USA. Wczoraj było już lepiej, bo pojawiły się dane o sprzedaży detalicznej. Wtorkowe dane obniżyły poziom prognoz dynamiki PKB w I kw. w pobliże 2,0 proc., a wczorajsze dane podbiły te prognozy bliżej 2,5 proc. Nie chodzi tu nawet o dane z marca, ale o rewizje danych ze stycznia i lutego. Z tego analitycy Economy.com wyciągają wniosek, że konsumpcja w I kw. wzrosła o ok. 2 proc. To więcej niż wcześniej oczekiwano (1,6 proc.), ale mimo wszystko wyraźnie mniej od wzrostu o 4 proc. w IV kw. 2010 roku. Także zmiany stanu zapasów na razie wskazują na możliwość zniwelowania negatywnego wpływu pogorszenia się bilansu handlowego. Ten negatywny wpływ ocenia się obecnie na -1 pkt. proc. w dynamice PKB w I kw. 2011 roku.
Wczorajsza publikacja Beżowej Księgi potwierdziła przypuszczenia o pojawieniu się skutków japońskiego trzęsienia ziemi. Siedem z 12 okręgów zasygnalizowało, że na ich terenie pojawią się echa wydarzeń w Japonii. Dotyczyć one będą tak produkcji, jak i sprzedaży. Dotyczy to głównie rejonów wschodnich i centralnych, gdzie skupiony jest sektor samochodowy. Spadek eksportu do Japonii będzie miał wpływ na wynik handlu zagranicznego w tym kwartale.