Taka różnica to czysty przypadek. Czy więc należało go zignorować? Nie. Niezależnie jaki się poziom wybierze jako ten graniczny, zawsze może się zdarzyć, że zostanie on przekroczony zaledwie jednym punktem. Mamy więc sytuację nieco schizofreniczną. Z jednej strony obowiązujące tu zasady sugerują, że nastawienie powinno być negatywne, ale z drugiej strony, obiektywnie patrząc na wykres, nic się nie zmieniło, gdyż rynek nadal nie rozstrzygnął, w którą stronę chce pójść. Ba, teraz to popyt ma swoją szansę, skoro podaż nie spisała się w poniedziałek. Wczoraj takie próby popytu były widoczne, ale okazały się zbyt nieśmiałe.

To dziwne rozdwojenie zniknie wraz z opuszczeniem obecnego zakresu wahań. Od dołu wykres kontraktów jest ograniczony przez poziom wsparcia w okolicy 2800 pkt. Dokładnie, to teraz to minimum znajduje się nieco niżej, ale o to tu właśnie chodzi – o okolice wsparcia. Od góry mamy ograniczenie w postaci szczytu z ubiegłego tygodnia. Przypomnijmy, że w poniedziałek przed tygodniem doszło do chwilowego osłabienia, ale rynek się wybronił. Później nastąpiło odbicie, ale nie skutkowało niczym szczególnym. Przedwczoraj ponownie podaż miała Złoty Róg, ale nic z tego nie wyszło. Teraz także może się pojawić odbicie.

Jednak tym razem, skoro dwukrotnie podaż nie była w stanie pokonać wsparcia, popyt może przyjąć bardziej aktywną postawę. Jeśli tak się stanie, to wzrost może być większy niż ubiegłotygodniowy, a tym samym pokonany mógłby być poziom szczytu na 2861 pkt. W takiej sytuacji mielibyśmy do czynienia z dwoma dołkami i przebitym znajdującym się między nimi szczytem – czyli formacją podwójnego dna. Sama formacja to jedno, ale fakt, że pojawiłaby się nad kluczowym wsparciem, to drugie. To wsparcie zyskałoby silne potwierdzenie.

Potwierdzenie wsparcia to to, czego obecnie oczekują ci, którzy liczą na wzrost cen. Nie są to niepoprawni optymiści. Zauważmy, że nadal skala cofnięcia się rynku względem skali trendu jest niewielka. To daje potencjał do spadku, ale by ten się pojawił, potrzebna jest podaż. Ostatnie dni pokazują, że i ona ma problemy.