Niska zmienność i niewielki obrót to czynniki, które skutecznie zmniejszały znaczenie ruchów cen w kontekście przydatności do analizy. Można podejrzewać, że czynnikami, które miały wpływ na taki a nie inny przebieg sesji, są procesy wyciszania rynków po okresie dużej zmienności oraz fakt, że w tym tygodniu raczej brak istotnych danych makro, które miałyby potencjał, aby wpłynąć na ceny.
Właściwie najciekawsza publikacja ma się pojawić dopiero na koniec tygodnia. To wtedy zostanie opublikowana rewizja wstępnego szacunku dynamiki PKB w USA w II kwartale. Przypomnijmy, że przed miesiącem rynek otrzymał cios w podbrzusze po informacji, że w II kw. PKB wzrósł o 1,3 proc., a do tego znacznie zrewidowano w dół dane dotyczące wcześniejszych kwartałów. Obecnie prognozy nie są dużo lepsze. Oczekuje się, że wstępne dane o tempie wzrostu i tak były zbyt optymistyczne. Teraz prognozy mówią o wzroście o mniej niż 1 proc. Za oczekiwaniami rewizji danych w dół stoją dotychczasowe dane dotyczące zmian stanu zapasów oraz zmiany wielkości deficytu w bilansie handlowym. Wsparciem dla PKB będzie prawdopodobna poprawa w wydatkach konsumentów oraz inwestycjach przedsiębiorstw.
Wolniejsze tempo wzrostu stanu zapasów oraz poprawa popytu krajowego to czynniki, które mogą odgrywać pozytywną rolę w kolejnych kwartałach. Stąd warto na nie zwrócić uwagę przy publikacji danych o PKB w USA. To, że gospodarka amerykańska ledwie rosła w I półroczu, już wiadomo. Nie ma więc większego znaczenia, czy będzie to 1,0 czy może 0,8 proc. Liczą się tendencje, które mogą odcisnąć swoje piętno w przyszłości.
Na piątek zaplanowane jest także wystąpienie szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej Bena Bernankego na konferencji w Jackson Hole. Rok temu był to przełom, bo Bernanke właśnie tam zasugerował, że zostanie uruchomiona druga odsłona programu skupu aktywów. Teraz, przy kiepskich wynikach gospodarki, część analityków spodziewa się, że dojdzie do powtórki. Wątpię, by Bernanke powtórzył ten manewr. Sam program jest możliwy, ale przy znacznie gorszych odczytach. Taki pomysł ma teraz więcej przeciwników i w związku z tym treść wystąpienia nie będzie tak jednoznaczna jak rok temu, choć pewnie ogólnie możliwość skupu obligacji może być wskazana jako dopuszczalna w pewnych warunkach.