Obojętne, czy jest to polityka, gospodarka, sytuacja na rynkach walutowych czy nawet meteorologia – notowania złota i ropy nie stoją w miejscu. Tanieją albo drożeją, kiedy osłabia się bądź wzmacnia dolar (nadal jest to waluta, w której handluje się prawie wszystkimi surowcami na świecie), pojawiają się informacje o gorszych lub lepszych danych dotyczących lepszej bądź gorszej kondycji gospodarki światowej. Obydwa rynki są wrażliwe na politykę, zwłaszcza na konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie. Przy tym najczęściej jest tak, że kiedy drożeje ropa, podąża za nią i złoto.
Krótkotrwałe efekty polityki OPEC
Wreszcie pogoda. Jeśli w Indiach monsun jest na czas, pada dostatecznie intensywnie, by nawodnić pola, ale nie grozi powodzią, wiadomo, że w tym kraju wszystko w gospodarce pójdzie dobrze, a „monsunowe wesela" wzmocnią popyt na złoto. Z kolei, kiedy sezon huraganów na Karaibach zaczyna się wcześnie albo nawałnice są szczególnie intensywne, drożeje ropa naftowa. Zagrożone są bowiem instalacje naftowe w Zatoce Meksykańskiej. Wydarzenia te wpływają na rynek ropy i złota.
Zdaniem analityków dziś ropa naftowa jest przewartościowana przynajmniej o 60 procent.
Czy w takim razie ropa mogłaby kosztować nieco ponad 40 dolarów za baryłkę, bo reszta ceny to spekulacja? Wątpliwe, chociaż koszt wydobycia?jednej baryłki w krajach Bliskiego Wschodu nadal nie przekracza 10 USD. Jednakże przy cenie 40 dolarów za baryłkę producenci ropy z pewnością wstrzymaliby inwestycje w wydobycie i poszukiwania.
Dlatego przy prawdopodobnym w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej spadku cen do 85–90 USD za baryłkę należy?oczekiwać interwencji kartelu producentów zrzeszonych w OPEC. Początkowo zazwyczaj ta interwencja jest czysto werbalna, „że ropa jest zbyt tania i doprowadziła do tego spekulacja", a potem ministrowie ds. ropy krajów OPEC na konferencji bądź telefonicznie decydują się najczęściej na cięcie limitu wydobycia. Ale efekt polityki OPEC jest krótkotrwały.