Złoto także reaguje na sytuację w Europie

Ceny złota od kilku tygodni zachowują się wbrew powszechnie popularyzowanej idei, z której wynika, że kruszec ten wraz z innymi metalami szlachetnymi powinien zyskiwać na wartości w czasach gdy na rynkach finansowych rośnie niepewność, stopy procentowe są na rekordowo niskich poziomach i coraz głośniej mówi się o dalszym poluzowywaniu polityki monetarnej, a inflacja nie przestaje być problemem

Aktualizacja: 24.02.2017 02:47 Publikacja: 29.11.2011 15:57

Złoto także reaguje na sytuację w Europie

Foto: XTB

Od blisko dwóch tygodni złoto, pomimo bezspornego faktu występowania wyżej wymienionych czynników traci na wartości. Świadczy to przede wszystkim o tym, że inwestorzy zaczynają traktować ten kruszec jako coraz bardziej ryzykowny. Czynnikiem, który sprzyja spadkom cen złota jest głównie zyskujący na wartości dolar. Jednakże, źródeł dużej skali wyprzedaży kruszcu doszukiwać należy się raczej w zmianach fundamentalnych, które zachodzą na rynku złota i w skali wykupienia rynku przez inwestorów, których traktować powinno się bardziej jako gromadzących zapasy, niż tych którzy „do końca świata" będą kupowali surowiec.

Popyt rośnie, ale jego struktura budzi niepokój

Z perspektywy danych z ostatniego kwartału (Q3 2011), największe zmiany zachodzą w strukturze popytu. Zgodnie z oczekiwaniami rynków, trzeci kwartał był kolejnym okresem, w którym popyt łączny wzrósł w stosunku rocznym (z 991 ton do 1054 ton). Jednakże, dużym zaskoczeniem okazały się być informacje o popycie „realnym", który związany jest bezpośrednio z przetwarzaniem kruszcu. Zapotrzebowanie ze strony jubilerów spadło o 10% r/r, popyt ze strony przemysłu pozostał bez zmian.

W całości za łączny wzrost popytu odpowiadał popyt inwestycyjny, który wzrósł o 33% r/r. Najsilniej rosło zapotrzebowanie ze strony ETF-ów, które zwiększyły zakupy o blisko 60% r/r (do 77 ton w III kwartale 2011r.). Dynamiczne wzrosła także sprzedaż oficjalnych monet emitowanych przez mennice w największych gospodarkach na całym świecie (o 35% r/r). Zakupom inwestorów nie przeszkodził też dość duży spadek cen kruszcu na koniec kwartału, w wyniku którego ceny uncji złota spadły z rekordowego poziomu 1900 dolarów w okolice 1650 dolarów.

Od strony podaży surowca, silnie wzrosło wydobycie w kopalniach (o 5% r/r) oraz recykling złota (o 13% r/r). Od trzech kwartałów rośnie również ilość złota zabezpieczonego przez producentów na rynkach terminowych (Wykres 3). Przez ostatnie lata większość z nich zamykała wcześniej otwarte kontrakty (de-hedging), licząc na dalszy wzrost cen surowca. Od początku tego roku, na skutek coraz wyższych cen i zwiększonej ich zmienności na rynkach, ilość złota zabezpieczonego na rynkach terminowych stopniowo rośnie. Świadczy to przede wszystkim o ocenie perspektyw firm wydobywczych co do rozwoju sytuacji na rynku. Jedynym czynnikiem, który ciąży podaży jest działalność banków centralnych, które tylko w III kwartale nabyły blisko 150 ton złota (ich aktywność w przypadku zakupów netto raportowana jest jako spadek podaży).

Podsumowując, fakt rekordowych cen surowca jest związany bezpośrednią ze stale rosnącym popytem inwestycyjnym, którego wzrost w obecnej fazie nosi znamiona owczego pędu. Notowania złota nie pozostają także bez wpływu na podaż kruszcu, w strukturze której widać silną reakcję na bardzo wysokie ceny.

Wnioski

Naszym zdaniem bieżąca struktura popytu jest nie do utrzymania w dłuższym okresie. W momencie gdy część inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych postanowi sprzedać duże zapasy zgromadzonego surowca, jubilerzy i przemysł nie będą w stanie przetworzyć tak znacznej ilości kruszcu a aktywność banków centralnych nie będzie w stanie zamortyzować dynamicznego napływu kruszcu na rynek. Dlatego też moment załamania się hossy powinien przynieść silne spadki notowań złota. Biorąc pod uwagę reakcję inwestorów na publikację ostatniego raportu World Gold Council moment ten wydaje się być coraz bliżej.

Jednakże, w perspektywie najbliższych 2-3 miesięcy nie można wykluczyć prób dotarcia cen do rekordów z początku września. Krótkoterminowym wzrostom cen sprzyjać mogłoby uruchomienia przez FED kolejnej lub w przypadku EBC pierwszej w historii rundy luzowania ilościowego. Dynamiczny wzrost notowań mógłby być doskonałą okazją do realizacji zysków przez kolejnych dużych inwestorów, którzy nie zdążyli sprzedać złota przed początkiem września.

Dział Analiz

dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected],

Marcin Kiepas, [email protected]

Daniel Kostecki, [email protected]

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów