Nie widać, by popyt odpuszczał. Potwierdza to rosnąca liczba otwartych pozycji.
Rosnąca liczba otwartych pozycji to oczywiście również przejaw twardej postawy obozu niedźwiedzi. Wzrost cen, jaki ma miejsce od tygodnia, nie przestraszył grających na spadek cen, a nawet skłonił do powiększania pozycji. Takie zwątpienie w panującą na rynku tendencję raczej jej sprzyja, niż jej zagraża. Trend opiera się na wątpliwościach w jego istnienie, a nie na tym, że wszyscy już go widzą. To sprawia, że właśnie wzrost LOP, choć potwierdza pojawienie się większego kapitału o kierunku przeciwnym do ruchu cen, jest sygnałem wskazującym na większe prawdopodobieństwo kontynuacji ruchu.
Wczoraj liczba kontraktów osiągnęła poziom 110 tys. To już sporo, jak na nasze warunki. Ewentualna dalsza zwyżka powinna wprowadzić w szeregi niedźwiedzi zwątpienie. To zwątpienie może rodzić chęć wyjścia z rynku, a w konsekwencji podbicie cen na wyższe poziomy. Tu poziomem granicznym może być 2340 pkt. Przełamanie 2230 pkt nie było wystarczającym powodem do strachu posiadaczy krótkich pozycji. Ewentualne pokonanie tego wyższego poziomu już powinno być. Gdy ceny będą rosły, a LOP będzie malała, będziemy mówić o słabnącym potencjale zwyżki. W tej chwili walka z trendem sprawia, że to ewentualny spadek cen ma ograniczony potencjał, skoro już na starcie znaczna część graczy jest do tego przekonana. Można więc przyjąć, że spadek, jeśli nastąpi, będzie raczej niewielki. Testowanie poziomu oporu na 2340 pkt powinno wkrótce mieć miejsce.
Pokonanie przez ceny kontraktów terminowych na WIG20 poziomu 2340 pkt jest warunkiem bardziej optymistycznego spojrzenia na rynek akcji w Polsce. Wtedy bowiem podtrzymany będzie scenariusz podobieństwa aktualnych zmian cen do tego, co działo się na początku 2009 roku. Przypomnę, że wspomniane podobieństwo pozwala oczekiwać na dalszy wzrost cen. W tej chwili tak w krótkim, jak i w średnim terminie, rynek nie wykazuje jednolitej tendencji. Pokonanie 2340 pkt pozwoli w obu horyzontach mówić o wzroście cen.