Kapitał zagraniczny płynie z krajów posiadających go w nadmiarze do państw cierpiących na jego niedobór. Warunkiem jest wyższa stopa zwrotu w kraju ubogim w kapitał i pełna swoboda przepływu pomiędzy państwami. Ta podręcznikowa teza wielokrotnie negatywnie zweryfikowana przez doświadczenie obrosła w pokaźną listę dodatkowych warunków, których spełnienie stało się niezbędne, aby teza była prawdziwa. Ostatni kryzys dopisał dodatkowe warunki do tej listy.
Kapitał zagraniczny jest pożyteczny, o ile napływa do kraju nie na chwilę, ale na okres poz-walający na jego efektywne wykorzystanie. W związku z tym pożądaną formą napływu kapitału są inwestycje bezpośrednie. Ta forma ma jednak naturalne ograniczenia, ponieważ dotyczy większych planów, których skala pokrywa koszty administracyjne związane z przygotowaniem, a następnie monitorowaniem inwestycji bezpośredniej. Z tego powodu szerszy napływ kapitału zagranicznego wymaga pojawienia się finansowego pośrednika, który będzie zasysał zagraniczne oszczędności i następnie inwestował je w kraju ubogim w kapitał. Doświadczenie międzynarodowe wskazuje, że rynek kapitałowy nie jest w tym zakresie idealnym rozwiązaniem.
Szeroki napływ kapitału zagranicznego za pośrednictwem zorganizowanego rynku kapitałowego następuje wtedy, gdy rynek ten jest odpowiednio duży. W takim przypadku wysoka płynność pozwala na bezpieczne wyjście zagranicznego inwestora bez istotnych strat spowodowanych przez spadek ceny związany ze skalą transakcji sprzedaży. Ten warunek powoduje również, że zagraniczni inwestorzy poszukują dużych spółek, których skala płynnego obrotu jest wystarczająca do zakupu pakietu spełniającego warunek łatwego zbycia i równocześnie generującego przychód znacznie przewyższający koszty monitorowania spółki. Wielkość gospodarek europejskich krajów emerging markets, z wyjątkiem Polski, powoduje, że w większości mają one zbyt małą liczbę odpowiednio dużych spółek pozwalających giełdę uczynić trwałym i znaczącym dla kraju kanałem napływu zagranicznego kapitału.
Sprzyjała prywatyzacja
Hurtowym pośrednikiem w napływie zagranicznego kapitału do krajów Europy Środkowej stał się sektor bankowy. Sprzyjało temu kilka okoliczności. Po pierwsze, zagraniczne firmy działające w krajach emerging markets chętnie wybierały do obsługi finansowej znane im filie banków zagranicznych. Po drugie, przynajmniej w początkowej fazie, zagraniczne banki miały technologiczną i organizacyjną przewagę nad krajowymi instytucjami finansowymi. Po trzecie, kreowaniu zagranicznego sektora bankowego sprzyjał proces prywatyzacji.
Jeśli nie dokonają się odpowiednie zmiany w systemie zarządzania grupami finansowymi, to pozostaje stworzenie odpowiednio silnej konkurencji krajowych instytucji