Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył swoje wczorajsze wahania na poziomie nieznacznie niższym od 13 tys. pkt. Do magicznej zdawałoby się bariery brakowało ok. 20 pkt. Nieco ponad 11 pkt. zabrakło indeksowi Nasdaq do osiągnięcia 3000 pkt. Cała sesja zakończyła się niewielką zwyżką średnich cen akcji. Zwyżka w tym wypadku jest znamienna, gdyż pojawiła się po sesji ze słabą końcówką oraz w dniu, gdy opublikowano słabsze dane makro. Oba czynniki mogły wpłynąć na wyceny negatywnie, ale okazały się za słabe. Czy to będzie decydujący argument dla popytu także na naszym rynku?
Z pewnością fakt, że słabsze dane nie przestraszyły uczestników rynku, należy zapisać na konto byków. Inna sprawa, że indeksy amerykańskie jeszcze nie uporały się ze swoimi okrągłymi poziomami. Tu nadal nie ma jasności, a za to pojawia się nerwowość. Jak choćby ta z środy. Nie była ona długa i podaż nie miała okazji przejąć inicjatywy, ale widać, że popyt się waha. Dziś będą warunki na to, by któraś ze stron wykonała bardziej zdecydowany ruch. Koniec tygodnia umożliwia ustawienie tygodniowej świecy i zrobienia końcowego wrażenia, które później będzie komentowane w trakcie weekendu.
Dzisiejsze notowania rozpoczną się w pobliżu wczorajszego zamknięcia. Wpływ pozytywnego zakończenia notowań w USA może zostać częściowo zmniejszony wieściami z Japonii. Dziś pojawił się tam szereg danych opisujących sytuację gospodarczą. Okazuje się, że stopa bezrobocia jest wyższa niż się tego spodziewano, a większy od oczekiwań był spadek wydatków gospodarstw domowych. Kontrakty na indeksy amerykańskie powoli oddalają się od wczorajszych szczytów.
Wczorajsza sesja na naszym rynku może tego nie udowadnia, ale nadal większą szansę na sukces ma strona kupujących. Koronnym argumentem jest utrzymywanie się cen nad wsparciem. Wczoraj się one do niego zbliżyły, ale nic z tego nie wyszło. Późniejsze odbicie nie było duże. Nie przesądza o wygranej popytu. W krótkim okresie mamy tu równowagę i czekamy na opuszczenie zakresu między poniedziałkowym minimum, a środowym maksimum.
Czynnikiem, który może zniechęcać do wybicia jest brak w kalendarzu ważnych publikacji. Z drugiej strony może to właśnie sprzyjać rozgrywaniu końcowej fazy tygodnia. Zatem, jeśli zmienność miałaby być znacząca, to pewnie dopiero w ostatnich godzinach dnia. Namieszać mogą ewentualnie informacje napływające ze szczytu Unii Europejskiej, jeśliby miało dojść do jakiś zaskoczeń.