Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ostatni tydzień rozpoczynaliśmy z założeniem, że w trakcie tych pięciu sesji pojawi się dołek korekty, po czym nastąpi ponowienie wzrostu cen. Dołek pojawił się już w poniedziałek, a zwyżka doprowadziła do próby wyznaczenia nowych szczytów trendu wzrostowego już w środę. Próba ta zakończyła się połowicznym sukcesem na rynku terminowym, ale na indeksie WIG20 nawet tego połowicznego sukcesu nie było. Połowiczność polegała na tym, że w środę ceny kontraktów wyszły nad szczyt z 20 czerwca, czyli nad 2213 pkt., ale nie było to wyraźne pokonanie szczytu, leczy tylko jego naruszenie. W sytuacji, gdy popyt powinien mocniej zaatakować, zabrakło sił kupującym. W efekcie poziom zamknięcia w środę znajdował się poniżej szczytu, z którym próbowano walczyć. Indeks nawet tego naruszenia nie zaliczył. W czwartek otwarcie notowań znajdowało się tuż pod szczytem, ale do kolejnej próby już nie doszło. Piątkowa sesja przyniosła ponowne zbliżenie do szczytów. Jest całkiem prawdopodobne, że na początku nowego tygodnia dojdzie do próby wzrostu cen, a więc skala trendu rozpoczętego w końcówce maja zostanie powiększona.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Za każdym kolejnym podejściem rośnie prawdopodobieństwo wybicia oporu, więc może tym razem się uda.
Nowe prognozy analityków NBP nie pozostawiły RPP wyboru. Projekcja obniżyła ścieżkę centralną dla tegorocznej inflacji o 1 pkt proc.
Na rynku obligacji wydarzeniem wczorajszej sesji było opublikowanie planu przetargu na lipiec, ale i cały trzeci kwartał.
Najbliższej obniżki stóp możemy się spodziewać dopiero we wrześniu. Wtedy RPP nie będzie miała większego wyboru.
Tańszy pieniądz jest pożądany przez stronę rządową, bo będzie wspierać gospodarkę i nastroje. Opozycja szuka dźwigni po drugiej stronie.
Poniedziałkowa sesja była pierwszą, podczas której rynki finansowe miały możliwość zareagowania na to, co wydarzyło się w weekend.