Ostatnie tygodnie na rynkach towarowych były bardzo nerwowe. Na pierwszy plan wysunęła się sytuacja na rynkach ropy naftowej oraz zbóż. Ceny ropy naftowej od 29 czerwca dynamicznie rosły, niwelując część trwających od lutego systematycznych spadków. Tymczasem notowania zbóż w USA od początku czerwca gwałtownie zwyżkowały, co dla kukurydzy i soi zakończyło się osiągnięciem nowych rekordów cenowych.

Przełom minionego i obecnego tygodnia przyniósł jednak dynamiczne spadki. Czy jest to tylko chwilowa korekta, czy też przewaga podaży może utrzymać się na rynkach towarowych na dłużej? Wiele wskazuje na to, że dalszy ruch kursów tych towarów będzie zależał nie tyle od danych fundamentalnych, ile od plotek i spekulacji – na rynku ropy tych politycznych, a na rynkach zbóż tych pogodowych.

W przypadku notowań ropy naftowej duże znaczenie miały ostatnio informacje polityczne – wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie można uznać za główną przyczynę zwyżki z ostatnich tygodni. Polityka jest zresztą obecnie zapewne jedyną kwestią zdolną do dalszego windowania notowań „czarnego złota". Dane fundamentalnie sprzyjają bowiem sprzedającym: spowolnienie gospodarcze na świecie osłabia stronę popytową, podczas gdy podaż ropy wydaje się niezagrożona za sprawą zwiększonej produkcji w Arabii Saudyjskiej i niektórych innych krajach OPEC.

Tymczasem na rynkach zbóż największe znaczenie ma ostatnio inny nieprzewidywalny czynnik: pogoda. Brak deszczu i wysokie temperatury powietrza spowodowały znaczące obniżenie plonów zbóż w USA. Szacunki dotyczące skali zniszczeń cały czas są korygowane, co potęguje nerwowość inwestorów – i to rozchwianie rynku będzie widoczne do samej jesieni, kiedy to rozpoczną się żniwa.