Wczorajsza sesja w USA zakończyła się niemal tak, jak się rozpoczęła. Także względem piątkowego zamknięcia nie było widać poważniejszych różnic. Główne indeksy akcji zanotowały symboliczne zmiany wartości. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,29 proc. Indeks S&P500 stracił wczoraj 0,13 proc., a Nasdaq dla odmiany zyskał 0,06 proc. Jak widać, ruchy indeksów były minimalne i nie mają dla nas żadnego znaczenia. Jeśli w ogóle rozpatrywać wpływ notowań w USA na nasz rynek, to większe znaczenie może mieć ruch cen kontraktów indeksowych w górę, jaki miał miejsce już po zakończeniu regularnej sesji. Te wystawione na indeks Nasdaq100 zaliczyły nawet nowe maksimum zwyżki.
Co ciekawe, wspomniany wzrost kontraktów indeksowych w notowaniach posesyjnych pojawił się równolegle z silnym spadkiem ceny Grouponu. Spółka opublikowała wczoraj raport finansowy za II kw. oraz, co ją pogrążyło, prognozę wyników na III kw. Wyniki za II kw. okazały się lepsze od prognoz. Spółka zarobiła 8c na akcję, choć oczekiwano zysku na poziomie 3c na akcję. Przychód wzrósł o 45 proc. do 568,3 mln dolarów. Tu był pierwszy mały zgrzyt, bo oczekiwano przychodu o wartości 574,8 mln dolarów. Jednak nie słabszy przychód dobił wycenę spółki, ale prognozy zarządu. Oczekiwany przez zarząd przychód w III kw. ma zawierać się w przedziale 580-620 mln dolarów. Analitycy oczekiwali, że będzie to 604 mln dolarów. Można powiedzieć, że prognoz jest bliska środka zarządowego przedziału prognozy, ale to nie wystarczyło. Kara była sroga, bo przecena sięgała 20 proc. Można się tylko zastanawiać, jak rynek będzie reagował na inne tego typu prognozy. Oczywiście Groupon jest spółką specyficzną. Jej wycena napompowana jest oczekiwaniami co do przyszłych wyników. Jeśli dynamika wyniku spółki nie będzie odpowiednia, będzie musiało się to odbić w wycenie. Czy dziwi w tym kontekście zachowanie ceny Facebooka?
Wzrost cen amerykańskich kontraktów indeksowych pomoże naszym bykom podnieść ceny kontraktów na WIG20. Cały rynek ma szansę na wyznaczenie nowych szczytów aktualnej tendencji. Obecny wzrost cen ma szansę na kontynuację, ale na wiele bym już nie liczył. Osiągnięcie okolicy 2400 pkt. to chyba wszystko na co stać stronę popytu. Już teraz indeks jest oparty o linię łączącą szczyty z ostatniego roku. Pokonanie jej wywoła prawdopodobnie entuzjazm, ale zapowiada się, że będzie to tylko krótkotrwała akcja. W tle pojawiają się ważniejsze rzeczy. Choćby teraz, gdy niemieccy prawnicy eurosceptyczni starają się przeciągnąć procedowanie Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech nad zgodnością EMS z prawem niemieckim. Planowano, że orzeczenie sądu pojawi się do 12 września, ale teraz może być z tym problem. Trzeba pamiętać, że bez akceptacji niemieckiego sądu władze nie mogą ratyfikować dwóch traktatów, a one nie mogą wejść w życie bez udziału Niemiec.