Rzadko się zdarza, by trzy najważniejsze amerykańskie indeksy wykazały się jednoczesnym bezruchem. Przynajmniej w relacji do poprzedniej sesji. Indeks przemysłowy Dow Jones, indeks S&P500 oraz Nasdaq, cała trójką nie zmieniała wczoraj wartości. W ciągu dnia wykazywały one niewielkie spadki względem piątkowych notowań, ale druga połowa dnia była już bardziej pomyślna dla posiadaczy akcji. Jak wytłumaczyć zmiany indeksów wynoszące kilka dziesiątych procenta w skali całego dnia, a brak zmiany względem dnia poprzedniego? Ja się nie podejmuję, bo moim zdaniem nie ma co komentować. Serwisy są za to przekonane, że inwestorzy już w poniedziałek szykują się na opublikowanie w środę protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC, jakie zakończyło się 1 sierpnia. Nie wiem, czego nowego można spodziewać się po tym protokole, bo ostatnio powiedziano już chyba wystarczająco wiele. Czy treść protokołu rzuci nowe światło na postrzeganie polityki pieniężnej? Nie sądzę. Zwolennicy uruchomienia programu luzowania ilościowego nie znajdą tu zapewne pocieszenia. Jest mało prawdopodobne, by Fed zdecydował się na luzowanie już na najbliższym posiedzeniu. No, chyba żeby na rynkach finansowych doszło do kolejnej agresywnej fali ucieczki od ryzyka. Wtedy Fed musiałby zareagować, choćby tylko w celu uspokojenia nastrojów. Obecny stan amerykańskiej gospodarki ze szczególnym uwzględnieniem rynku pracy jeszcze nie jest wystarczająco zły, by sięgać bo najcięższą broń. Przypomnijmy, że trwa operacja Twist, która także podobno przynosi efekty.
Dla naszych graczy znaczenie ma fakt, że w USA nie pojawiła się przecena. Nadal więc jest możliwość utrzymania się rynku nad poziomem wsparcia. Czy do końca dnia, to już inna kwestia. Wczoraj rynek dwukrotnie zbliżył się do wsparcia. Nie doszło nawet do jego naruszenia. Nie było chętnych do sprzedaży. My notowania będziemy obserwować właśnie z punktu widzenia możliwości zmierzenia się niedźwiedzi z poziomem wsparcia. Jeśli ceny spadną pod 2275 pkt. będzie to wstępny sygnał słabości rynku. Potwierdzeniem byłby spadek pod 2250 pkt. czyli pod minimum sesji z czwartku przed dwoma tygodniami. Wtedy zanegowana zostałaby cała ostatnia falka wzrostów. Oba sygnały można traktować jako podstawę do zmiany nastawienia na negatywne, choć ten wyższy obarczony jest nieco większym ryzykiem przedwczesnego działania i w konsekwencji odnotowania strat. Poziomem, który weryfikowałby ewentualne sygnały, byłby ostatni lokalny szczyt.