Główne indeksy amerykańskich akcji zakończyły dzień wzrostem o ponad 1proc. Indeks przemysłowy wzrósł o 1,04 proc., S&P500 zyskał 1,09 proc., a Nasdaq 1,44 proc. W komentarzach panuje przekonanie, że za poprawą nastrojów stoją opublikowane dane makro. O ile faktycznie raport ADP wygląda ciekawie, to już pozostałe zmienne nie pozwalają na stwierdzenie, że to właśnie one stoją za zwiększoną chęcią do zakupów. Jeśli taka opinia jest zasadna, to znaczy, że mamy do czynienia z poprawą wycen w związku z oczekiwaniami względem dzisiejszego raportu o stanie rynku pracy. Zatem ten raport będzie także weryfikatorem tych nastrojów, co sprawi, że jeśli oczekiwania nie zostaną spełnione może przyjść fala rozczarowania.

Co do wspomnianych danych, to na pierwszym miejscu przywołujemy raport ADP. Ostatnimi czasy nie specjalnie się spisywał, choć tu trudność polega na tym, że o faktycznej jego użyteczności wnioski będzie można wyciągać dopiero po rewizjach danych rządowych. Paradoks polega na tym, że raport ADP wcale nie musi prawidłowo prognozować to, co pojawi się w raporcie rządowym, bo jego zadaniem jest informacja o faktycznej sytuacji na rynku pracy. Raport rządowy, w którym pojawia się zmiana liczby etatów w sektorze prywatnym i pozarolniczym w kolejnych miesiącach jest rewidowany, a dodatkowo raz do roku prowadzone się rewizje dotyczące dwunastu miesięcy. Może się więc zdarzyć, że ostatecznie odczyty raportu ADP nie odbiegałyby tak znacząco od tego, na co wskazują dane rządowe. Mimo wszystko to dane rządowe są uznawane za ważniejsze, a raport ADP jedynie za czynnik, który ma pomóc w ich prognozowaniu. Wczoraj raport ADP wskazał na wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym o 158 tys. Trudno odnieść to do oczekiwań względem dzisiejszego raportu, gdyż nawet nie można posłużyć się różnicami w poprzednich miesiącach. Raport ADP poddano bowiem kalibracji i ulepszono estymację liczby etatów. Z tego względu w tej chwili nie można stwierdzić, czy te prawie 160 tys. to coś, do czego będzie dążyła publikacja rządowa. To dość sporo, a ostatnio dane z rynku pracy nie były pocieszające.

Poza raportem ADP, pojawiły się także dane o wydajności pracy w III kw. w USA. Wydajność wzrosła nieznacznie bardziej niż sądzono. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się podobna do oczekiwań. Podobnie zmiana wydatków na inwestycje budowlane. Również wskaźnik zaufania konsumentów był taki, jak oczekiwano. Nie inaczej było w przypadku wskaźnika ISM dla przemysłu. Pytanie więc brzmi, czy rzeczywiście to dane wsparły wyceny akcji i sprawiły, że indeks przemysłowy zaliczy największy punktowy wzrost od ponad miesiąca? Mam wątpliwości. Dla nas ma to o tyle znaczenie, że początek sesji będzie zapewne pomyślny dla byków. Przed 10:00 pojawią się dane o aktywności przemysłu w strefie euro (wskaźniki PMI), a później już będziemy czekać na 13:30, by poznać dane z rynku pracy w USA. O 15:00 pojawi się jeszcze dynamika zamówień w amerykańskim przemyśle. Co do zwyżki, to można ją potraktować jako część odbicia, które może się powiększyć i w końcu zamienić w ruch powrotny do konsolidacji,  z której rynek wyszedł dołem przed dwoma tygodniami.