Zdaję sobie sprawę, że opieranie prognozy wyłącznie na tak skonstruowanych podstawach nie jest szczególnie przekonujące. Istnieje jednak wiele innych przesłanek, które wskazują, że spowalnianie nie będzie trwało dłużej niż kolejne kilka miesięcy.
Chciałbym skupić się na ocenie gospodarki Wielkiej Brytanii. Jak wielokrotnie już w przeszłości bywało, właśnie sygnały z tego kraju obok, co oczywiste, informacji z USA bardzo często wyznaczają kierunek, w którym w kolejnych miesiącach podążała światowa gospodarka. A dane napływające z Wysp są od jakiegoś czasu lepsze od oczekiwań i generalnie aktywność prezentuje się korzystniej, niż się można spodziewać. Podobne sygnały ze Stanów Zjednoczonych są oczywiste i powszechnie dostrzegane (spadek bezrobocia do najniższego poziomu od ponad trzech lat, najlepsze od 2006 r. wskaźniki w sektorze nieruchomości, bliskie szczytów nastroje konsumentów).
Brytyjski urząd statystyczny podał wstępnie, że PKB na Wyspach wzrósł w III kw. bardziej, niż oczekiwano, o 1,0 proc. (kw./kw.), i nie zmienił się w ujęciu rok do roku. Oznacza to, że brytyjska gospodarka, która na początku roku otarła się o recesję, w drugiej połowie ponownie się rozwija. Choć mediana prognoz mówiła o kolejnym spadku PKB, osobiście liczyłem na pozytywną niespodziankę. Na taki scenariusz wskazywały wcześniejsze publikacje.
Znacznie lepiej od oczekiwań radzi sobie konsumpcja. Sprzedaż detaliczna, zarówno za wrzesień, jak i za sierpień br., przewyższyła szacunki ekonomistów. Podobnie wyższy od oczekiwań był ostatni odczyt wskaźnika sprzedaży detalicznej według Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI). W przeprowadzonej ankiecie menedżerowie firm odpowiadających za ok. 40 proc. zatrudnienia w branży handlowej wskazali na ponowny (po spadku w sierpniu) wzrost obrotów w swoich jednostkach we wrześniu.
Symptomy poprawy sytuacji dostrzec można również, jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy. W ubiegłym miesiącu stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii spadła do najniższego poziomu od czerwca 2011 r. i jest już wyraźnie poniżej szczytów obserwowanych na przełomie roku. Od trzech miesięcy spada liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.