Potwierdzone sygnały dołka koniunktury

W poprzednim felietonie wskazywałem, że bazując na historycznych zależnościach zachowania polskiej gospodarki w ostatnim piętnastoleciu, najpóźniej od II kw. przyszłego roku PKB w naszym kraju zacznie ponownie przyspieszać.

Aktualizacja: 14.02.2017 21:32 Publikacja: 03.11.2012 05:00

Damian Rosiński, makler papierów wartościowych, DM AFS

Damian Rosiński, makler papierów wartościowych, DM AFS

Foto: Archiwum

Zdaję sobie sprawę, że opieranie prognozy wyłącznie na tak skonstruowanych podstawach nie jest szczególnie przekonujące. Istnieje jednak wiele innych przesłanek, które wskazują, że spowalnianie nie będzie trwało dłużej niż kolejne kilka miesięcy.

Chciałbym skupić się na ocenie gospodarki Wielkiej Brytanii. Jak wielokrotnie już w przeszłości bywało, właśnie sygnały z tego kraju obok, co oczywiste, informacji z USA bardzo często wyznaczają kierunek, w którym w kolejnych miesiącach podążała światowa gospodarka. A dane napływające z Wysp są od jakiegoś czasu lepsze od oczekiwań i generalnie aktywność prezentuje się korzystniej, niż się można spodziewać. Podobne sygnały ze Stanów Zjednoczonych są oczywiste i powszechnie dostrzegane (spadek bezrobocia do najniższego poziomu od ponad trzech lat, najlepsze od 2006 r. wskaźniki w sektorze nieruchomości, bliskie szczytów nastroje konsumentów).

Brytyjski urząd statystyczny podał wstępnie, że PKB na Wyspach wzrósł w III kw. bardziej, niż oczekiwano, o 1,0 proc. (kw./kw.), i nie zmienił się w ujęciu rok do roku. Oznacza to, że brytyjska gospodarka, która na początku roku otarła się o recesję, w drugiej połowie ponownie się rozwija. Choć mediana prognoz mówiła o kolejnym spadku PKB, osobiście liczyłem na pozytywną niespodziankę. Na taki scenariusz wskazywały wcześniejsze publikacje.

Znacznie lepiej od oczekiwań radzi sobie konsumpcja. Sprzedaż detaliczna, zarówno za wrzesień, jak i za sierpień br., przewyższyła szacunki ekonomistów. Podobnie wyższy od oczekiwań był ostatni odczyt wskaźnika sprzedaży detalicznej według Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu (CBI). W przeprowadzonej ankiecie menedżerowie firm odpowiadających za ok. 40 proc. zatrudnienia w branży handlowej wskazali na ponowny (po spadku w sierpniu) wzrost obrotów w swoich jednostkach we wrześniu.

Symptomy poprawy sytuacji dostrzec można również, jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy. W ubiegłym miesiącu stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii spadła do najniższego poziomu od czerwca 2011 r. i jest już wyraźnie poniżej szczytów obserwowanych na przełomie roku. Od trzech miesięcy spada liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

Dobrze prezentują się również wytwarzające 75 proc. PKB na Wyspach usługi. Wskaźnik PMI dla tego sektora tylko jeden raz na przestrzeni ostatnich trzech lat (w grudniu 2010?r.) znalazł się poniżej bariery 50 pkt oddzielającej rozwój od spowolnienia. W ostatnim miesiącu nieznacznie spadł z pięciomiesięcznego maksimum zanotowanego w sierpniu (53,7 pkt), ale wciąż znajduje się wyraźnie powyżej wartości granicznej. Warto pamiętać, że wszystko to dzieje się w otoczeniu kryzysu w strefie euro i pogłębiającej się recesji w krajach siedemnastki, z którymi brytyjska gospodarka jest silnie powiązana.

Jeśli w USA pomyślnie rozwiązany zostanie problem tzw. klifu fiskalnego, w przyszłym roku światowa gospodarka przyspieszy

Najsłabszym ogniwem gospodarki pozostaje przemysł. Jest to zresztą sytuacja analogiczna do tej obserwowanej w USA. Od półtora roku dynamika produkcji pozostaje ujemna i niewielkim pocieszeniem jest, że w ostatnich miesiącach wykazuje stratę bliską 1 proc., a nie, jak bywało już w tym roku, rzędu 4 proc. (r./r.). Podobnie jest w przypadku wskaźnika PMI dla przemysłu, który od pół roku znajduje się poniżej poziomu 50 pkt. Niska aktywność przemysłu to właśnie efekt słabości światowej gospodarki. Ponad ¾ wyprodukowanych na Wyspach dóbr kierowanych jest na eksport.

Nadzieją dla przemysłu jest obserwowane w ostatnim czasie przenoszenie produkcji z powrotem do krajów macierzystych. Według danych organizacji zrzeszającej brytyjskie firmy przemysłowe (Engineering Employers Federation) aż 40 proc. podmiotów planuje lub przenosi produkcję do macierzy. Przyczyną takiego stanu rzeczy są m.in. rosnące koszty pracy w Chinach czy obawy o destabilizację sytuacji w strefie euro.

Podsumowując, w brytyjskiej gospodarce można dostrzec symptomy ożywienia. Daje to podstawy, by sądzić, że już wkrótce pozytywne tendencje zaczną ujawniać się i w innych rejonach, w tym w Polsce. Jeśli w USA pomyślnie rozwiązany zostanie problem tzw. klifu fiskalnego, w przyszłym roku światowa gospodarka przyspieszy. O kluczowe dla globalnych tendencji Chiny raczej nie powinniśmy się jeszcze martwić. Władze zapewniają, że już w IV kw. br. aktywność ponownie przyspieszy. Nie ma podstaw, by sądzić, że będzie inaczej. Możliwości stymulowania koniunktury w Państwie Środka są wciąż dalekie od wyczerpania.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów