Trwała wielogodzinna stabilizacja. Wyjątkiem był tylko początek sesji, gdy ceny po otwarciu w pobliżu poprzedniego zamknięcia skoczyły w górę w okolice szczytu trendu wzrostowego.

Poranna zwyżka tak na indeksie, jak i kontraktach zakończyła się 1 pkt pod rekordem. Wyglądało na to, że w takich warunkach powiększenie trendu było tylko kwestią czasu. Czas ten jednak nie nadchodził. Choć przez wiele godzin ceny od szczytu nie oddaliły się na więcej niż 10 pkt, to nie odnotowano także próby wzrostu z prawdziwego zdarzenia. Dopiero w końcówce chęć do zakupów wzrosła, co skutkowało pojawieniem się nowych rekordów trendu wzrostowego, jaki trwa od końca maja.

Rynek ze spokojem przyjął opublikowane dane makroekonomiczne w USA. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się niższa od oczekiwań, ale nie na tyle, by szarpnąć rynkiem akcji. Podobnie, bez większej reakcji zostały przyjęte dane o gorszych od oczekiwań nastrojach amerykańskich konsumentów.

Dzisiejsza sesja pod wieloma względami zapewne będzie podobna do wczorajszej. To ostatni dzień notowań w tym roku i pewnie poziom wycen będzie utrzymywany. Obecne poziomy można uznać za wysokie, ale mimo wszystko jest spora szansa, by przyszły rok zakończył się na plusie, choć w trakcie może dojść do głębszego poruszenia.