W trakcie wczorajszego przedpołudnia trend spadkowy został pogłębiony, co automatycznie ustawiło wczorajszy dzień w kontekście średniego terminu. Trend został potwierdzony, a więc wczoraj nie było sensu poszukiwać oznak zmiany jego kierunku.
Wczoraj przecena została powstrzymana. Czy będzie to tylko chwilowe zatrzymanie, czy też część fazy „zakręcania" rynku, to już pytanie, na które odpowiedź poznamy dopiero za jakiś czas. Oczywiście mamy w pamięci fakt, że przecena osiągnęła poziomy, które wcześniej określiliśmy jako potencjalne wsparcie kończące spadki rozpoczęte w tym roku. Jednak w tej chwili jest za mało przesłanek za tym, by stwierdzić, że ta koncepcja jest prawidłowa. Na szczęście nie pojawiły się jeszcze żadne, które miałyby ją podważyć. Zatem nadal scenariuszem bazowym jest wyhamowanie rynku w przedziale wartości 2300–2350 pkt. Czy tak się stanie, przekonamy się wkrótce.
Sygnałem, który jako pierwszy zacznie potwierdzać możliwość pojawienia się wzrostu, będzie ewentualne pokonanie poniedziałkowego szczytu. Wtedy krótkoterminowe nastawienie negatywne zmieniłoby się na neutralne. Całe poniedziałkowe zejście zostałoby zanegowane, na co należałoby zareagować. Z punktu widzenia średniego terminu sygnałem do powrotu do nastawienia pozytywnego byłoby pokonanie maksimum z 20 marca.