Oporem tym razem było maksimum notowań poniedziałkowych, a więc maksimum ruchu, który doprowadził do pierwszej próby zmiany układu sił na rynku. Wtedy się nie udało. Nie udało się i tym razem. Poziom zamknięcia okazał się zbyt niski. Kolejnym oporem jest wczorajsze maksimum.

Zmiana układu sił jest więc nadal blisko. Przynajmniej w krótkim terminie i przynajmniej na podstawie narzędzi analizy technicznej. Wyjściem WIG20 nad poziom 2363 pkt popyt przypieczętowałby zmianę nastawienia krótkoterminowego z negatywnego na neutralne. Wtedy w krótkim terminie o spadkach nie można byłoby mówić. Mielibyśmy równowagę. To jeszcze nie jest tożsame ze zmianą kierunku trendu, ale w obecnych warunkach na taką zmianę byłaby większa szansa.

Przypomnijmy, wcześniej doszło do spadku cen, który zatrzymał się w przedziale 2300–2350 pkt. Zatrzymanie się właśnie w tej okolicy oznacza, że długoterminowy trend mimo ostatnich negatywnych zmian w ciągu trzech miesięcy nie został jeszcze zakończony. Teraz jest szansa na jego odbudowanie. Sygnałem, że popyt ma zamiary tak właśnie zrobić, byłoby pokonanie 2400 pkt. Jednak ważniejszą z technicznego punktu widzenia jest okolica luki bessy z 18 marca. Jeśli uda się ją sforsować, popyt potwierdzi siłę. Porażka kupujących może mieć przykre konsekwencje dla posiadaczy akcji i długich pozycji na rynku kontraktów. Jest więc o co walczyć.

Kamil Jaros, Analityk Departamentu Doradztwa EFIX DM