Tamtejszy wskaźnik usługowy PMI okazał się wyższy od oczekiwań. Polscy inwestorzy oczekiwali na to, co miał przedstawić premier Donald Tusk. Szef rządu przedstawił wersję najbardziej zaawansowaną pod kątem przejęcia obligacji z OFE. Rząd przejmuje cały portfel obligacji, co przełoży się na skokowe obniżenie oficjalnego długu publicznego. W krótkim terminie (w perspektywie budżetowej) takie rozwiązanie jest korzystne, bo wpłynie na spadek kosztów obsługi długu oraz zmniejszy podaż. Z drugiej strony, w perspektywie dłuższej, otwiera możliwość emisji obligacji, a więc faktycznie większe obciążenie finansów publicznych. Przecież dług, który zostaje przejęty od OFE nie znika, ale staje się inną formą zobowiązania, które i tak trzeba będzie (jeśli wierzyć zapewnieniom polityków) spełnić. Nowe emisje podnoszące ponownie relację długu do PKB będą tymi, których przy obecnym stanie nie powinno w ogóle być. W dłuższej perspektywie będzie to miało opłakane skutki dla Polaków.
Rynki długu i akcji zareagowały negatywnie. Mimo wszystko pesymizm w perspektywie miesięcy nie jest wskazany, a ewentualne osłabienie będzie wykorzystane do zakupów. Poziom 2250 pkt na WIG20 staje się coraz bliższy, a to nie musi być ostatnie słowo niedźwiedzi.