Dowiedzieliśmy się nareszcie, jakie jest stanowisko rządu odnośnie do kierunku zmian dotyczących OFE. Część obligacyjna ma przejść do ZUS. Aktywa akcyjne zostają w OFE. Przyszły transfer składki będzie zależał od wyboru zainteresowanych (niezainteresowani z automatu trafią do ZUS). Należy jednak podkreślić, że sprawa ta nie jest jeszcze bynajmniej rozstrzygnięta. Po pierwsze, nie wiemy, czy w przyszłości stanowisko to nie będzie ulegać zmianom czy to w wykonaniu obecnego, czy przyszłego rządu. Po drugie zaś (i na dziś chyba ważniejsze), propozycja rządu nie jest jeszcze normą prawną – do jej sformułowania i wdrożenia droga pozostaje daleka. Jesteśmy zatem bliżej początku niż końca prac związanych z modyfikacjami II filaru emerytalnego.
Spada wiarygodność państwa
Dobra wiadomość jest taka, że nie dojdzie do likwidacji OFE i nacjonalizacji spółek giełdowych (przynajmniej w najbliższej perspektywie). Złe wieści natomiast są takie, że czeka nas istotne podniesienie ryzyka portfeli przyszłych emerytów, obniżenie jakości „bezpiecznej" części emerytur oraz obniżenie wiarygodności państwa. Z portfela zarządzanego przez OFE zniknie bowiem najbardziej stabilny trzon – 41 proc. ulokowane w obligacje skarbowe. Udział akcji wówczas się zwiększy z 39 proc. do 68 proc., przez co wartość aktywów OFE w bardzo dużej mierze będzie uzależniona od koniunktury giełdowej. A ta bywa bardzo kapryśna, co będzie dawać oręż kolejnym rządom spoglądającym łakomym okiem na pieniądze zgromadzone w OFE. Zobowiązanie państwa wobec przyszłych emerytów w postaci obligacji skarbowych zostanie zastąpione innego rodzaju instrumentem, o niższym poziomie bezpieczeństwa (inaczej przecież nie miałoby sensu wyciąganie obligacji z OFE), czyli przyszłe emerytury w jeszcze większym stopniu będą zależeć od przyszłej sytuacji finansów państwa. A finanse te będą w gorszej kondycji, bo dokonane zmiany umożliwią zadłużenie się państwa o kolejne 120 mld zł (plus kilka miliardów rocznie z tytułu ograniczenia transferów do OFE) i zaklęcia premiera, że „ustawowa gwarancja wierzytelności" jest bezpieczniejsza od obligacji skarbowych nic nie zmienią. Widzimy gołym okiem, ile są warte „ustawowe gwarancje" i jak łatwo się te ustawy zmienia. A default obligacji to zupełnie inny kaliber. Nastąpi zatem spadek wiarygodności państwa w oczach obywateli, przyszłych emerytów i innych wierzycieli. A ponadto dobrowolność przyszłego udziału w OFE spowoduje, że transfer aktywów do nich będzie coraz mniejszy, co w połączeniu z obowiązkiem przesuwania aktywów do ZUS na 10 lat przed planowaną emeryturą może spowodować, iż w dłuższej perspektywie aktywa OFE zaczną maleć.
Czeka nas podniesienie ryzyka portfeli przyszłych emerytów oraz obniżenie wiarygodności państwa.
Naturalna pokusa
Należy także podkreślić, że nawet jeśli zaproponowana zmiana byłaby wprowadzona zgodnie ze wskazanym kierunkiem (a wcale nie musi tak być, o czym poniżej), to i tak nie rozwiewa to dalej idących lęków i wątpliwości, jakie powstały przy okazji całego zamieszania. Skoro ten rząd podniósł dwukrotnie rękę na nasze przyszłe emerytury i świat się nie zawalił, to oznacza, że każdy następny rząd będzie miał naturalną pokusę, aby wykorzystać ten sprawdzony model doraźnego łatania dziury w budżecie państwa. I zagrożenia dotyczące nacjonalizacji spółek giełdowych, które SEG wskazywało, będą wisieć w powietrzu, a będą tym groźniejsze, im więcej będzie w OFE pieniędzy i im gorsza będzie sytuacja finansów publicznych. Czyli im dalej, tym większe prawdopodobieństwo zaistnienia tego czarnego scenariusza.
To dopiero wstęp
Zajmijmy się jednak chwilą bieżącą, tj. aktualną propozycją rządu. Warto podkreślić, że jest to dopiero etap bardzo wstępny. Nie znamy nawet jeszcze projektu zmian prawnych, a kiedy projekt taki się pojawi, to wówczas będzie czas na konsultacje, opinie, merytoryczną dyskusję, ocenę wad i zalet, a na końcu wreszcie nastąpi wypracowanie najlepszego wariantu. W ramach tej procedury dowiemy się, jak rząd planuje rozwiązać poszczególne problemy, na ile rozwiązania te są zgodne z obecnym porządkiem prawnym, w szczególności z konstytucją oraz z regulacjami UE. Poznamy też szacowany wpływ zmian na funkcjonowanie polskiej gospodarki i sytuację przyszłych emerytów.