Wydaje się jednak, że giełdowi gracze szybko zapomnieli o tych wydarzenia. Od piątku na GPW dominuje kolor zielony. Co więcej, błyszczymy na tle innych rynków, co w ostatnim czasie było rzadkością. Pytanie tylko czy ten optymizm nie jest przedwczesny.

Straty jakie poniósł WIG20 w ciągu dwóch dni zostały niemal już całkowicie odrobione. Temat OFE zszedł na dalszy plan, giełda znowu pnie się do góry. Tylko rzut oka na wykresy z ostatnich dni przypomina nam, co tak naprawdę wydarzyło się na GPW. Inwestorzy zamiast jednak patrzeć w przeszłość wolą myśleć, co przyniesie przyszłość. I słusznie – w końcu od tego zależą ich pieniądze. O OFE nie można jednak tak szybko zapomnieć. Temat ten będzie wracał jak bumerang. Jeśli nie w przyszłych dniach, tygodniach to miesiącach. W końcu mamy trzy miesiące na wybór - ZUS czy OFE. Wciąż więc nie wiadomo ile osób będzie oszczędzać w funduszach emerytalnych. Niepewność jest największym wrogiem giełd.  A przecież znaków zapytania jest więcej, już nie koniecznie w Polsce. Nie wiadomo jak skończą się dyskusje dotyczące Syrii, czekamy na ruch FEDu w sprawie drukowania pieniędzy. Sporo tego. Na szczęście poprawia się kondycja polskiej gospodarki. Czy jednak inwestorzy będą patrzeć na fundamenty, jeśli np. Rezerwa Federalna zakręci kurek z pieniędzmi i na giełdach światowych zagości strach?

Owszem emocje po decyzje w sprawie OFE już opadły, ale jak cytując słowa piosenki – „trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść". Oby pamiętali o tym również inwestorzy giełdowi.