W czwartek doszło do zmiany nastawienia na neutralne. Stało się to za sprawą zamknięcia notowań kontraktów serii grudniowej ponad poziomem 2427 pkt. Już następnego dnia do akcji przystąpiła podaż, co zaowocowało osłabieniem i praktyczną negacją sygnału. Mówimy tu o sygnałach średnioterminowych, a więc ruchy powinny opierać się na nieco ważniejszych przesłankach. Powrót do nastawienia negatywnego, który teoretycznie dla części graczy byłby uzasadniony już w piątek, będzie możliwy po zejściu pod minimum z 17 września. Gracze nieco szybsi mogą posiłkować się dołkiem z ostatniego tygodnia.
Takie zachowanie rynku jest realizacją pewnego scenariusza, o którym pisałem wcześniej. Nie wiem, czy wypełni się on w całości, ale na razie wygląda na to, że mamy do czynienia z nieudaną akcją popytu. Potwierdzeniem tego byłoby właśnie zejście pod wspomniane wsparcie. Kluczowe szczyty na wykresie dziennym nie zostały pokonane. Przełamanie wsparcia byłoby zatem sygnałem słabości rynku, a to umożliwiałoby ruch cen w kierunku poziomu 2100 pkt. To wartość, która wciąż pozostaje realna do osiągnięcia. Przestałaby być realna, gdyby czwartkowe wybicie miało swoją wyraźną kontynuację. Na razie jej nie ma, a więc czwartkowe zakupy mogą się okazać przejawem przesadzonego optymizmu.