Notowana na warszawskim parkiecie spółka zza południowej granicy przygotowuje się do dużej operacji finansowej: zwrotu akcjonariuszom środków uwolnionych po obniżeniu kapitału zakładowego poprzez zmniejszenie wartości nominalnej akcji. Zastrzyk gotówki może jest okazać się kłopotem dla polskich inwestorów.

Akcjonariusze spółki mogą dojść do wniosku, że zgromadzone w formie kapitału zakładowego fundusze są zbyt duże w stosunku do jej potrzeb i efektywniej można je wykorzystać przeznaczając na inne inwestycje. Uwolnienie takich środków jest możliwe poprzez obniżenie kapitału zakładowego. Na krok taki zdecydowała się notowana na warszawskiej giełdzie od niespełna roku słowacka firma Tatry Mountain Resort. W sierpniu walne zgromadzenie spółki postanowiło obniżyć wartość nominalną akcji z 33 do 7 euro, a różnicę, czyli 26 euro na papier, wypłacić akcjonariuszom posiadającym jej akcje 22 października.

Spółka wskazuje, że na gruncie słowackiego prawa podatkowego akcjonariusz, który udokumentuje poniesione koszty w związku z uzyskanym przychodem równe co najmniej 26 euro nie zapłaci żadnego podatku. W polskim prawie przypadek uzyskania przychodu w wyniku obniżenia kapitału zakładowego spółki akcyjnej nie jest dokładnie opisany, a organy skarbowe zajmują w tej kwestii niejednolite stanowisko.  Część dopuszcza podatkowe rozliczenie kosztów nabycia akcji, inne stoją na stanowisku, że nie ma takiej możliwości, gdyż zgodnie z prawem opodatkowaniu udziału w zyskach osób prawnych podlegają zarówno przychody jak i dochody. Może zatem się okazać, że polscy akcjonariusze będą musieli zapłacić podatek od pieniędzy, które wydali na kupno akcji słowackiej spółki. Trudno bowiem liczyć na to, że jej kurs w drugiej połowie października nie spadnie o kwotę, która ma powrócić do ich kieszeni. Wtedy na osłodę pozostanie tylko możliwość rozliczenia powstałej straty razem z potencjalnymi innymi zyskami z giełdy.