Liderem wczorajszych zwyżek była ropa naftowa typu West Texas Intermediate, jednak mocno podrożała także ropa Brent, metale szlachetne oraz spora część towarów rolnych.
Produkcja ropy w USA w dół
Zwyżka cen ropy naftowej była relatywnie mocna, biorąc pod uwagę wczorajsze mieszane dane makroekonomiczne. Cotygodniowy raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) po raz kolejny pokazał wzrost zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych – w minionym tygodniu wzrost ten wyniósł 4,77 mln baryłek i było to tylko nieznacznie więcej niż oczekiwano (4,5 mln baryłek). Tym samym, poziom zapasów ropy naftowej w USA po raz kolejny osiągnął rekord, docierając do poziomu 471,4 mln baryłek.
Inwestorzy na rynku ropy naftowej skupili się jednak nie na danych dotyczących zapasów, lecz na informacjach dotyczących produkcji ropy naftowej w USA. Ta wynosiła w minionym tygodniu 9,386 mln baryłek dziennie, co oznaczało delikatny spadek w porównaniu z wcześniejszym tygodniem. Reakcja inwestorów była jednak wyraźna, ponieważ przez wiele ostatnich tygodni produkcja ropy w USA rosła. Ostatnim razem, kiedy zanotowano spadek produkcji, był przedostatni tydzień grudnia.
Informacje o zmniejszeniu produkcji wywołały pytania dotyczące tego, czy ta tendencja się utrzyma na dłużej. Od kilku miesięcy amerykańskie firmy wydobywcze przechodzą bowiem restrukturyzację polegającą przede wszystkim na ograniczaniu liczby funkcjonujących szybów naftowych – a to powinno już niebawem przełożyć się na produkcję ropy w USA.
Brak wiary w irańskie porozumienie
Dodatkowo wczoraj kupującym na rynku ropy naftowej sprzyjało osłabienie amerykańskiego dolara, a także brak wiary w porozumienie dotyczące programu atomowego Iranu. Obecnie w szwajcarskiej Lozannie trwają rozmowy, w których uczestniczy m.in. amerykański Sekretarz Generalny John Kerry oraz niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier.