Z jednej strony, drożały surowce energetyczne (najmocniej ropa Brent, której cena wzrosła o niemal 2%), a także cukier i kakao. Z drugiej strony, mocno potaniały zboża oraz metale. Ostatecznie indeks CRB zakończył wczorajszą sesję na delikatnym minusie, o 0,13%, docierając do poziomu 216,83 pkt.
Spadł deszcz, spadła cena pszenicy
Liderem poniedziałkowych zniżek była pszenica, która wczoraj na giełdzie w Chicago została przeceniona aż o 4,6%. Tym samym, cena tego surowca w USA zbliżyła się ponownie do poziomu 5 USD za buszel (czyli na poniższym wykresie: 500 USD za 100 buszli). Wyniki wczorajszej sesji oznaczały także największą dzienną zniżkę cen pszenicy od ponad dwóch lat.
Przyczyną tak dynamicznej zmiany cen były – jak to często bywa na rynkach towarów rolnych – warunki pogodowe. Jeszcze do niedawna amerykańscy farmerzy musieli zmierzyć się z problemem susz na polach upraw pszenicy ozimej. Jednak w weekend na wielu areałach upraw tego zboża spadły wyczekiwane deszcze, co zwiększyło nadzieje na niezłe zbiory – zwłaszcza że opady deszczu mają występować na tych terenach także w kolejnych kilku dniach. Największe znaczenie dla poniedziałkowego spadku cen pszenicy miały deszcze w stanach Kansas i Oklahoma, będących kluczowymi producentami pszenicy ozimej w Stanach Zjednoczonych.
W kontekście pszenicy warto wspomnieć o cotygodniowej publikacji amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, dotyczącej jakości uprawianych w USA zbóż oraz tempa ich zasiewów, pojawiającej się w poniedziałki. Wczoraj USDA podało, że w minioną niedzielę 42% uprawianej w USA pszenicy było dobrej lub bardzo dobrej jakości. To delikatna korekta w dół z 44 procent pokazywanych we wcześniejszym raporcie. Tak czy inaczej, jest to i tak wyraźnie lepszy wynik niż w fatalnym poprzednim roku, kiedy to w analogicznym okresie jedynie 34% upraw pszenicy ozimej było dobrej lub bardzo dobrej jakości.