Nie pozostało to bez wpływu na rynek towarowy – osłabienie dolara pomogło we wzrostach m.in. surowców energetycznych oraz wielu towarów rolnych. Doprowadziło także do delikatnego odbicia cen metali w trakcie wczorajszej sesji – jednak te i tak zakończyły ją na minusie.
Optymizm na rynku ropy
Na rynku ropy naftowej optymistów w ostatnich dniach nie brakowało – chociaż można mieć wątpliwości co do tego, czy optymizm ten był uzasadniony i czy może utrzymać się na dłużej. Obecnie notowania ropy WTI dotarły po raz kolejny do ważnego poziomu oporu w okolicach 54 USD za baryłkę – poziom ten zatrzymywał stronę popytową już kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy, więc jest duże prawdopodobieństwo, że i tym razem bykom trudno będzie tę barierę pokonać.
Wczoraj stronie popytowej na rynku ropy naftowej prawdopodobnie najbardziej pomogła wspomniana sytuacja na rynkach walutowych, a więc osłabienie dolara po publikacji rozczarowujących danych dotyczących sprzedaży detalicznej w USA. Oznacza to, że paradoksalnie słabe dane z amerykańskiej gospodarki, które teoretycznie powinny negatywnie wpływać na ceny surowców energetycznych i przemysłowych, wczoraj doprowadziły do wzrostu. Wtorkowy ruch w górę mógł być jednak także po części rezultatem prognoz amerykańskiej Energy Information Administration (EIA, wchodzącej w skład Departamentu Energii), które zakładają spadek produkcji ropy naftowej z łupków już w maju.
Produkcja ropy w USA będzie rosnąć