Spośród wszystkich przecen najwięcej emocji wzbudzała jednak ta na rynku złota. Notowania tego kruszcu, po spektakularnej zniżce nocą w Chinach, później odrobiły część strat, jednak nie zdołały istotnie odbić się w górę od poziomu 1100 USD za uncję. Chociaż już we wtorek rano było widać kontynuację wzrostowego odreagowania, to jego skala jest symboliczna w porównaniu z wcześniejszymi zniżkami.
Obecnie najważniejszym pytaniem, jakie zadają sobie inwestorzy na rynku złota, jest to, jak nisko może spaść cena tego kruszcu. Pokonanie przez nią wsparcia na poziomie 1131 USD za uncję otworzyło drogę do testowania nowych pięcioletnich minimów. W poniedziałek ważną barierą dla niedźwiedzi okazał się poziom 1095 USD za uncję. Jednak niewykluczone, że notowania złota zejdą jeszcze niżej, do okolic 1033 USD za uncję (szczyt z marca 2008 roku) czy nawet do poziomu 1000 USD za uncję (psychologiczna bariera).
Presja podaży będzie tym większa, im silniejszy będzie amerykański dolar. Tu kluczowe będą dane makroekonomiczne z USA, a także wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej. W poniedziałek wypowiedź szefa Fedu z St.Louis Jamesa Bullarda o prawdopodobnej podwyżce we wrześniu była ważnym czynnikiem wpływającym na wzrost wartości USD.