Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Kamil Jaros, analityk, Efix DM
Sytuacja jest mało klarowna. Można odnieść wrażenie, że rynek znalazł poziom równowagi. Na razie do wysiłków byków podchodzimy z dystansem. Byki mają swoje argumenty, ale musi za tym pójść kapitał.
Wczorajsze polskie dane makro nie okazały się pocieszające. Sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła o 0,8 proc. rok do roku. To kiepski wynik, choć minimalnie lepiej niż oczekiwano (0,6 proc.). Rozczarowała produkcja przemysłowa. Oczekiwano spadku tempa wzrostu z 4,1 proc. do 3,2 proc., a tymczasem w październiku zanotowano wzrost o 2,4 proc. Słaba sprzedaż i gasnąca aktywność przemysłu będą dopingowały gołębi do podjęcia decyzji o obniżeniu stóp procentowych. Uczestnicy rynku już kalkulują, że wiosną przyszłego roku dojdzie do obniżki. Byłoby to tym łatwiejsze, gdyby EBC zdecydował się na zwiększenie QE, choć pewnie nowa Rada Polityki Pieniężnej będzie miała mniejsze opory w tego typu „wspierających" rząd decyzjach.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Za każdym kolejnym podejściem rośnie prawdopodobieństwo wybicia oporu, więc może tym razem się uda.
Nowe prognozy analityków NBP nie pozostawiły RPP wyboru. Projekcja obniżyła ścieżkę centralną dla tegorocznej inflacji o 1 pkt proc.
Na rynku obligacji wydarzeniem wczorajszej sesji było opublikowanie planu przetargu na lipiec, ale i cały trzeci kwartał.
Najbliższej obniżki stóp możemy się spodziewać dopiero we wrześniu. Wtedy RPP nie będzie miała większego wyboru.
Tańszy pieniądz jest pożądany przez stronę rządową, bo będzie wspierać gospodarkę i nastroje. Opozycja szuka dźwigni po drugiej stronie.