Wyraźne zainteresowanie popytu widać było na KGHM i PGE. Dzięki temu indeks WIG20 przed południem zyskiwał na wartości. Problem w tym, że to nie większość składników średniej uczestniczyła w tych zwyżkach, ale kilka wybranych elementów. To nieco podważa jakość ruchu. Cieszy obrót, bo jest zauważalny nie tylko u liderów. Technicznie nadal mowa jest o korekcie i nadal zakładamy, że nadejdzie wkrótce okazja, by zmierzyć się z poziomem oporu na grudniowym szczycie.

Dziś mamy pierwszy piątek miesiąca, a więc zwyczajowo w kalendarzu jest zapisany raport o stanie rynku pracy w USA. W środę pojawił się szacunek zmiany liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym. Nie było niespodzianek. W związku z tym i dziś nie należy oczekiwać, że dane będą znacząco zaskakujące. Przynajmniej jeśli chodzi o zmianę liczby etatów. Świat bowiem uważniej przygląda się również doniesieniom o tempie wzrostu płac. Ostatnio coś tu drgnęło i ewentualne przyspieszenie wzrostu wynagrodzeń byłoby odebrane jako przesłanka możliwego pojawienia się napięć inflacyjnych. W tej chwili motyw zwiększonej inflacji nie jest problemem bieżącym. Rynek nie spodziewa się, by przed grudniem stopy procentowe miały w Stanach jeszcze wzrosnąć. Te szacunki mogłyby się zmienić właśnie przy okazji danych z rynku pracy. Szczególnie że maleje negatywny wpływ na tendencje inflacyjne słabnącego spadku cen importu.